Skip to main content

Kochasz rower i góry? Są miejsca, które warto odwiedzić właśnie jesienią

Autor: PKL
Rower jesienią (źródło: materiały prasowe)
Rower jesienią (źródło: materiały prasowe)

Ponad 100-kilometrowa trasa pełna widoków i zabytków, 18-metrowe przeszkody dla miłośników ostrej jazdy i ciekawe szlaki o różnych stopniach trudności dla całych rodzin. Na takich trasach każdy fan rowerowej aktywności może znaleźć coś dla siebie.

Jazda na rowerze to jeden z ulubionych sportów Polaków i jedna z najpopularniejszych dyscyplin, którą uprawia już 41 proc. kobiet i 34 proc. mężczyzn. Trudno sobie wyobrazić piękniejsze trasy rowerowe niż te w Beskidzie Sądeckim, Żywieckim czy w Bieszczadach, szczególnie jesienią. W masywie Mosornego Gronia powstają nowe ścieżki dla rowerzystów. W planach jest też budowa kolejnych osiemnastu kilometrów tras biegowo-rowerowych, które mają przebiegać przez najbardziej urokliwe zakątki Sądecczyzny.

A dokąd warto pojechać już dziś? Przedstawiamy wyjątkowe miejsca w polskich górach, które powinien odwiedzić każdy miłośnik jazdy na rowerze.

<content>19112</content>

Góra Żar – atrakcje dla wymagających rowerzystów

Osoby, które jeżdżąc na rowerze chcą poczuć przypływ adrenaliny powinny odwiedzić Górę Żar w Międzybrodziu Żywieckim. Znajdujący się tam PKL BikeParks oferuje trzy trasy rowerowe. Najłatwiejsza „Easy Line” ma długość prawie czterech kilometrów i w całości prowadzi przez las. Przeznaczona jest zarówno dla początkujących, jak i profesjonalistów. Na szczyt można wjechać na rowerze lub z rowerem korzystając ze specjalnej oferty cenowej kolei linowo-terenowej.

W Bike Parks Żar znajduje się jedyna w Polsce prawdziwa trasa typu „AirLine”. Ścieżka szerokości od dwóch do nawet czterech metrów jest wyposażona w liczne przeszkody. Najwyższe skocznie, które napotka na swojej drodze rowerzysta, sięgają nawet osiemnastu metrów. Trzecia i zarazem najtrudniejsza trasa „Downhill” ma długość dwóch kilometrów. Jest na niej wiele kamieni, korzeni i ciasnych zakrętów. Co roku rozgrywają się tam zawody w downhillu na najwyższym poziomie, między innymi Puchar Polski.

Rowerem w cieniu Babiej Góry

Trasy o różnym stopniu trudności rowerzyści znajdą też w Beskidzie Żywieckim w ośrodku Mosorny Groń. Początkujący miłośnicy szybkiej jazdy mogą zacząć od toru „Freeride”. Ta ponad dwukilometrowa trasa biegnie m.in. wzdłuż trasy kolei krzesełkowej i jest przeznaczona dla amatorów górskich zjazdów. Osoby, które początki mają już za sobą, mogą skorzystać z trasy średniozaawansowanej „NorthShore”. Idealnie nadaje się ona do treningu zachowania równowagi i kontroli nad rowerem. Trasy otwarte są zgodnie z rozkładem funkcjonowania kolei Mosorny Groń. We wrześniu można z nich korzystać w weekendy.

W Zawoi trwają również prace nad budową kilku nowych ścieżek rowerowych w ramach projektu „Babia Góra Trails”. W masywie Mosornego Gronia powstaje prawie czternaście kilometrów tras o różnym stopniu trudności – zarówno dla rodzin z dziećmi jak i zawodowców. Ścieżki mają być oddane do użytku jeszcze w 2018 r.

A może klimat lat 30-stych?

Doskonałym miejscem do uprawiania turystyki rowerowej jest też Krynica-Zdrój i jej okolice. Różnorodność tras i niezapomniany klimat uzdrowiska gwarantują wspaniały aktywny wypoczynek. Na rowerze można podziwiać uroki okolicy korzystając z dróg asfaltowych lub szlaków turystycznych. Z popularnego wśród turystów deptaku w niecałe dwie godziny dostaniemy się na przykład na szczyt Góry Parkowej. Tam czeka już chwila wytchnienia w Cafe Parkowa z przepięknym widokiem na okolicę. Dla chętnych do późnej jesieni przy bezdeszczowej pogodzie działają także Rajskie Ślizgawki czy zjeżdżalnia pontonowa. Z Góry Parkowej zjedziemy z rowerem w niecałe trzy minuty unikatową koleją linowo- terenową. Osoby o słabszej kondycji mogą zacząć tę wycieczkę od wjazdu koleją, a następnie ze szczytu zjechać do centrum Krynicy.

Ciekawą ofertę dla bardziej wytrawnych rowerzystów ma też Jaworzyna Krynicka. Dostępne są tam dwie trasy, każda o długości około pięciu kilometrów. Ich pokonanie zajmuje około godziny. Ci, którzy chcą sobie ułatwić zadanie mogą wjechać na szczyt z rowerem koleją gondolową.

160 km jazdy dla długodystansowców

Rowerzyści, którzy zamiast szybkiej jazdy wolą spokojną, wielogodzinną podróż między górskimi pejzażami, powinni wybrać się w Bieszczady. Znajdą tam kilkudziesięciokilometrową siatkę długodystansowych tras. Jedną z ciekawszych jest transgraniczny szlak rowerowy „Zielony Rower” o długości 60 km. Trasa rozpoczyna się w Lesku. Biegnie m.in. przez rezerwat „Sine Wiry” i uzdrowisko Polańczyk i prowadzi aż do granicy ze Słowacją. Przejazd zajmuje prawie osiem godzin.

Najwytrwalsi mogą przejechać transgraniczną trasą rowerową biegnącą od Komańczy do słowackiej miejscowości Medzilaborce. Łącznie mierzy ona blisko 160 kilometrów, z czego 100 jest po stronie polskiej, a 60 po słowackiej. Trasa jest nie tylko testem sprawności fizycznej. W trakcie rowerowej podróży można zwiedzić wiele interesujących turystycznie miejscowości, zabytków i punktów widokowych.