GravelAttack

Przygotuj się na wyścig, która ma wszystko: lasy, wzgórza, hydrotechniczne cuda, a nawet lessowe wąwozy – bo kto powiedział, że gravel to tylko jazda po płaskim? Gravel Attack #5 to 150 kilometrów pełnych akcji, przygód i okazji do zrobienia miliona zdjęć (niektóre nawet nie będą rozmazane).

Co Cię czeka na tej trasie?
Powiedzmy to sobie szczerze – Gravel Attack #5 to więcej niż wyścig. To jak reality show, tylko bez kamer, ale za to z naturą na pełnym wypasie:

Lasy Grędzińskie – szutrowe autostrady, na których poczujesz się jak gravelowy król (albo królowa). Uwaga na sarny, bo one mają tu pierwszeństwo.

Obiekty hydrotechniczne, które brzmią jak coś z podręcznika geografii, ale w rzeczywistości to po prostu fajne miejsca, gdzie zrobisz niezłe zdjęcia na Insta.

Wąwozy lessowe – jak przejedziesz, to będziesz się czuł jak Indiana Jones, tylko zamiast lassa masz bidon.

Wzgórza Trzebnickie, Zaczarowane Wzgórza, Kozie Czuby, Grzybek i Wiszniak. 
Nazwy jak z baśni, podjazdy jak z horroru – ale widoki wynagradzają wszystko!

Masz na to aż 13 godzin. Tak, dobrze słyszysz – TRZYNAŚCIE godzin. Czy to dużo? Dla zawodowca – wieczność. Dla kogoś, kto robi przerwy na zdjęcia, piknik i rozmowy z napotkanymi sarnami – w sam raz. Możesz gonić rekordy prędkości albo delektować się chwilą. Nikt nie ocenia (no, może trochę).

Dlaczego chcesz wystartować w Gravel Attack #5?

Krajobrazy jak z folderu turystycznego – a w rzeczywistości jeszcze lepsze, bo pachną lasem i szutrem.

Blisko Wrocławia – ale na tyle daleko, żeby nie spotkać sąsiada z klatki obok.

Dla każdego – niezależnie od tego, czy jesteś turbo-gravelowcem, czy mistrzem „jazdy w tempie spacerowym”.