5500 km rowerem w 19 i pół dnia – Polak na mecie ekstremalnego wyścigu!
Paweł Puławski, kurier rowerowy z Wrocławia, ukończył Indian Pacific Wheel Race – kolarski wyścig przez Australię. Trasę łączącą dwa oceany pokonał w 19,5 dnia m.in. dzięki oświetleniu polskiej firmy Mactronic.
Wrocławianin dokonał rzeczy niezwykłej – jako jedna z niewielu osób na świecie ukończył długodystansowy wyścig na ostrym kole, czyli jednobiegowym rowerze, na którym nie można przestać pedałować w czasie jazdy. – Dotarłem na metę tuż za czołówką, co biorąc pod uwagę jazdę na ostrym kole jest fantastycznym wynikiem – mówi Paweł Puławski.
Połączyć dwa oceany
Polak rozpoczął rywalizację 17 marca o świcie we Fremantle w zachodniej Australii. Jego cel znajdował się po drugiej stronie kontynentu – metę przewidziano 5484 kilometrydalej, przed gmachem opery w Sydney. Niedługo przed rozpoczęciem wyścigu Indian Pacific Wheel Race wycofał się jego organizator, ale to nie zmieniło planów większości uczestników. Ci, na czele z Paweł Puławskim, mieli za zadanie pokonać jednoetapowy wyścig w jak najkrótszym czasie – licząc na własne siły, skompletowane wyposażenie i samemu decydując, kiedy śpią, a kiedy „kręcą”. Polakowi zajęło to zaledwie 19 i pół dnia.
Jazda za dnia i w nocy
Malownicze widoki i ekstremalnie trudna droga – tak najkrócej można opisać australijski wyścig, który wiódł od Oceanu Indyjskiego, przez pustynne tereny Niziny Nullabor i przewyższenia Alp Australijskich. Pełną niebezpieczeństw, pędzących ciężarówek, pozbawioną zabezpieczeń i punktów żywnościowych trasę Polak pokonywał od świtu do późnej nocy, ograniczając sen na rzecz „wykręcenia” jak najlepszego wyniku. Jazda po zmroku była możliwa dzięki lampom rowerowym, w które wyposażyła go polska firma Mactronic. – Gdyby nie to, na pewno nie dojechałbym na metę tak szybko. W nocy czułem się bardzo komfortowo, nie miałem obaw, że na trasie zaskoczy mnie totalna ciemność – mówi Paweł Puławski. – Jestem szczególnie zadowolony, że zabrałem czołówkę VIZO RC, dzięki której kilka ostatnich nocy przejechałem z mocnym i wygodnym światłem. Oprócz latarki czołowej Polak dysponował lampą rowerową Noise XTR 03 i trzema tylnymi lampami Red Line. – Jesteśmy niezwykle dumni, że nasze oświetlenie pozwoliło osiągnąć Pawłowi tak dobry wynik i że po raz kolejny sprawdziło się w najbardziej wymagających warunkach – mówi Bartosz Mocek, Wiceprezes Zarządu w firmie Mactronic.
Spełnione marzenie
Paweł Puławski dotarł do mety w 19 i pół dnia, mimo że po drodze zmagał się m.in. z bólem kolana. – Dojechałem do Sydney w okolicach 8-10 miejsca, co dopiero będzie ustalane, biorąc pod uwagę, że nie wszyscy zawodnicy pojechali po wcześniej ustalonej trasie – mówi Paweł Puławski. Polak może uznać ten wynik za niewątpliwy sukces i dodać do listy osiągniętych rowerowych celów. A jest się czym pochwalić – kurier rowerowy z Wrocławia ma na swoim koncie m.in. The Transcontinental Race (4200 km) i trasę Wielka Brytania-Polska (1550 kilometrów i aż 13 000 metrów przewyższeń). Jak przyznawał przed startem, udział i ukończenie wyścigu w Australii był jego marzeniem. A to właśnie udało się spełnić.
- Rowerowa ucieczka przed codziennością
- TOP 10 akcesoriów przydatnych na rowerze