Skip to main content

Rowerem wzdłuż Dunaju - relacja z wyprawy

Autor: Piotr Tomczyk
Przełomy Dunaju (fot. P. Tomczyk)
Przełomy Dunaju (fot. P. Tomczyk)

 

 

Decyzję o wyprawie rowerowej podjąłem praktycznie z dnia na dzień. Ufając w średnio terminowe prognozy pogody wybrałem jedną z najpopularniejszych tras rowerowych w Europie. Trasa przebiega  wzdłuż Dunaju z Pasawy (Passau) do Wiednia.

Planując wyjazd rozważałem dwie opcje. Pierwsza opcja to wyjazd organizowany indywidualnie. Dokonuję w takim wypadku rezerwacji noclegów oraz  bagaż przewożę na rowerze. Na koniec wyprawy do Pasawy czekałaby mnie jeszcze wycieczka pociągiem RadExpress Donau. Już kiedyś taką wycieczkę zorganizowałem i przejechałem ją z dziećmi. Tak zorganizowana impreza przyniosła nam sporo frajdy i niezapomniane wspomnienia.

Druga opcja to skorzystanie z  oferty biura turystycznego specjalizującego się w wyjazdach rowerowych. Takich biur na rynku jest sporo. Wśród takich czysto komercyjnych, zdarzają się biura prowadzone przez zapaleńców rowerowych i takie biura właśnie polecam.

Tym razem skłoniłem się ku opcji drugiej. Na moją decyzję miało wpływ kilka czynników. Przede wszystkim stawiam na wygodę podróżowania i przyznam się Wam, że coraz bardziej cenię sobie takie podejście. Analizując rynek i biorąc pod uwagę moje przemyślenia wybrałem  firmę z Krakowa <link bird.pl>bird.pl</link>.

Wyprawę  rozpocząłem w przeddzień rozpoczęcia pierwszego etapu od dojechania do Wiednia i pozostawienia samochodu, którym podróżowałem, w centrum przesiadkowym. Następnie organizator przewiózł nas oraz rowery busem do Passau. Jest to przepiękne miasto dolnej Bawarii położone u zbiegu trzech rzek Dunaju, Inn i Ilz. Dzień zakończyłem wieczornym zwiedzaniem starego miasta i kolacją w restauracji na starówce.

Następnego dnia rano wyruszyłem z rodziną i przyjaciółmi ścieżkami rowerowymi w dół rzeki. Po drodze mijaliśmy małe urocze bawarskie miasteczka. Trasy były wyśmienicie utrzymane i oznakowane. W czasie podróży wykorzystywałem nawigację rowerową, która przez większość czasu była zbędna. Przydała się ona jednak w końcowym fragmencie etapu, gdy dojeżdżaliśmy do hotelu. Pierwszy etap był tylko rozgrzewką i zakończył się po przejechaniu 35 km. Dotarliśmy do przełomów Dunaju. Nocowaliśmy w miłym małym Gasthof Draxler położonym tuż przy Dunaju w miejscowości Niederranna.

  • Galeria zdjęć Rowerem wzdłuż Dunaju
  • Pliki GPX z zapisem wyprawy

Drugi dzień naszej podróży to dzień najwyższego przewyższenia. Łącznie wspięliśmy się na 411 m, pokonaliśmy odcinek 65,5 km długości. Zakończenie drugiego dnia nastąpiło w miejscowości Linz. Hotel, w którym mieszkaliśmy znajdował się za centrum. Pomimo całodniowej jazdy rowerem, zdecydowaliśmy się pójść do centrum Linz na wieczorny spacer. Po drodze minęliśmy  kilka promów wycieczkowych, na których kwitło nocne życie. Linz jest ładnym miastem. Niestety nie mieliśmy dużo czasu, aby je zwiedzać. Po godzinnym spacerze wróciliśmy do hotelu, po drodze mijając puste nabrzeże. Promy odpłynęły do następnego miasta. Urlop płynąc po Dunaju rzecznym promem, też może się okazać super spędzonym czasem. Codziennie budzimy się w innym mieście, bez przewożenia bagażu w tym samym towarzystwie.

Trzeci dzień to etap z Linz do miejscowości Ardagger Markt miał 55 km. W miasteczku zatrzymaliśmy się w przeuroczym Hotel Schiffsmeisterhaus. Stary odnowiony budynek, bardzo miła obsługa zrobiła na nas korzystne wrażenie.

Następny dzień  to przejazd z Ardagger Markt do Weissenkirchen. Mieliśmy do pokonania 81 km. Trasa rowerowa tym razem prowadziła nas przez dwie zapory i przez miasto Melek. W Melku wita nas majestatyczny klasztor. Pierwsze wzmianki o mieście znaleziono w dokumentach z 831 roku. Warto poświęcić mu trochę więcej czasu. Czwarty dzień zakończyliśmy w przepiękny miasteczku Weissenkirchen. Nocowaliśmy w stylowym hotelu Kirchenwirt.

Przedostatni etap podróży rowerowej  wiódł nas z Weissenkirchen, dalej doliną Wachau, przez Dürnstein,  z którym związana jest historia króla angielskiego Ryszarda Lwie Serce, Krems do Tulln. Rejony te słyną z licznych zabytków architektury świeckiej i sakralnej, średniowiecznych miasteczek oraz uprawy winorośli i moreli.

Ostatni etap wiódł z Tulln do Wiednia. Ten fragment trasy w końcowej swojej części wiedzie przez Wiedeń. Bulwary nad Dunajem w weekendy są popularnym miejscem piknikowym dla mieszkańców Wiednia. Hotel w którym mieszkaliśmy znajdował się na przedmieściach Wiednia w dzielnicy Simmering, niedaleko zabytkowych zbiorników gazu Gazometr.

Ostatni przejazd rowerem to poranna wycieczka po Wiedniu z hotelu na parking po samochód. Z parkingu dojechałem samochodem do hotelu  po bagaże i rodzinę.

Cała wycieczka, była bardzo udaną. Trasy są w większości mało wymagające, praktycznie do pokonania przez każdego rowerzystę, który potrafi dzień za dniem przejechać około 50 km. Nad Dunajem jest umiejscowionych dużo zabytków, możemy podziwiać malownicze widoki. Opcja imprezy zorganizowanej przez biuro podróży się sprawdziła. Jeśli lubisz trasy z dobrą nawierzchnią, dobrze oznakowane, wytyczone przez przepiękną krainę, to polecam wyprawę wzdłuż Dunaju.

Dla osób bardziej wymagających, są organizowane opcje górskie, które polegające na opuszczaniu doliny Dunaju i eksploracji okolicznych miejscowości.

Trasa:

  • Start Pasawa
  • Meta Wiedeń.
  • Długość około 350 km
  • Stopień trudności łatwa
  • Organizator : bird.pl

Autor

Piotr Tomczyk

dziennikarz, fotoreporter