Skip to main content

Turcja - rowerem po Sakaryi i kulinarna tajemnica Stambułu

Autor: Piotr Burda
Sakarya Turcja przyjazna rowerzystom
Sakarya Turcja przyjazna rowerzystom

Turcja pierwsze skojarzenie to plaża, morze, słońce. Narciarze może pomyślą o tureckich górach, w których zimą można szusować na wysokości ponad 3200 m n.p.m. Mało kto zna rowerowe oblicze Turcji...

W powszechniej opinii Turcja nie jest krajem przyjaznym rowerzystom. Wiele w tym prawdy, szczególnie w dużych miastach gdzie rowerzysta traktowany jest jako zawalidroga. Przyczyn jest kilka, główną wydaje się przekonanie, że rower to środek transportu biedoty i wieśniaków. Samochód to symbol wysokiego statusu, rower ewentualnie nadaj się do jazdy między wioskami.

Są jednak w Turcji regiony, gdzie podejście do rowerzystów bardzo szybko się zmienia. Prym wiedzie prowincja Sakarya. Tutejsze władze samorządowe postanowiły stworzyć pierwszy w Turcji region przyjazny rowerzystom. W Planach jest budowa ponad 500 km tras rowerowych i ścieżek miejskich.

Prezydent miasta Ekrem Yüce, sam zapalony kolarz, stoi za wieloma miejscowymi projektami. Gotowy jest olbrzymi obiekt dla BMX i kolarstwa górskiego w którym od kilku lat odbywają się najważniejsze zawody z Pucharem Świata włącznie. W tym roku odbył się pierwszy wyścig kolarski Tour of Sakarya. 4-dniową rywalizację klasy 2.2 wygrał doświadczony kolarz z Ukrainy. Ważne zwycięstwo dla dręczonego wojną kraju.

Tour of Sakarya

Wyścig zaplanowano tak, by start i meta wszystkich etapów odbywały się z tego samego miejsca. Ulicy Atatürka położonej w samum centrum miasta. Zaletą tego rozwiązania było pokazanie mieszkańcom kolarstwa.Po codziennej ceremonii dekoracji zwycięzców odbywała się chyba jeszcze ważniejsza, ceremonia losowania rowerów. Najliczniejszą grupą widzów była młodzież szkolna, wśród której rozdawano kupony z numerami. Co dzień losowano 20 rowerów górskich. Radość dzieci pięknie opisał Erik Jan Jensen, dziennikarz z Holandii

„Nie może pozbyć się uśmiechu z twarzy, oczy jej błyszczą. Podekscytowana, staje na scenie podskakując obok swojego właśnie wygranego roweru. I nie jest jedyna, co najmniej 20 rowerów dziecięcych trafiło do szczęśliwych zwycięzców loterii zorganizowanej po ceremonii etapowej Tour of Sakarya. Dwudziestu szczęśliwych chłopców i dziewcząt w końcu opuszcza scenę jako dumni właściciele nowiutkiego dwukołowca”

Praca wykonywana teraz przez władzę przyniesie efekty w przyszłości, gdy dzisiejsze pokolenie dzieci wyrośnie na dorosłych z zaszczepionym bakcylem kolarskim.

Tuirystyka rowerowa w Sakaryi

Nie oznacza to, że na wyprawę rowerową po Sakarya musimy czekać przez najbliższe lata. Już dziś region oferuje bardzo ciekawe trasy rowerowe, szczególnie godne są polecenia trasy wokół jeziora Sapanca. Trasy nie są trudne techniczne, miejscami należy zwracać uwagę na samochody.

Nie ma problemu z noclegami. Brzeg jeziora pełny jest hoteli od 3 do 5 gwiazdkowych. Lubiących noclegi pod miliardem gwiazd uciesz fakt, w Turcji obozowanie na dziko jest dozwolone. W regionie coraz więcej hoteli ma oznaczenie „hotel przyjazny rowerzystom”. Co to oznacza w praktyce. Monitorowany parking, warsztat wyposażony w podstawowe narzędzia, sklep z częściami zamiennymi, możliwość umycia roweru. Recepcja wyposażona w ulotki informacyjne o trasach w okolicy. Dla elektryków miejsca do ładowania często są to jedynie gniazdka, ładowarkę należy mieć swoją.

Co ciekawego kryje Sakarya

Będąc w tej części Turcji koniecznie należy odwiedzić Tarakli, dawne centrum przemysłu drzewnego, gdzie co dziś kultywuje się rzemieślnicze tradycje. Na miejscy, bezpośrednio w licznych warsztatach można kupić drewniane łyżki, rzeźby i słynne drewniane grzebienie. Warto odwiedzić butikowy hotel (otwarty do zwiedzania z zastrzeżeniem nie pukania do zamkniętych pokoi) znajdujący się w tradycyjnym piętrowym budynku i napić się czaju w kafejce. Życie toczy się to powoli, odliczane wezwaniami do modlitwy z minaretów historycznego meczetu.

Jak dojechać i obiecana tajemnica kulinarna Stambułu

Sakarya położona jest niespełna 2 godziny jazdy samochodem od nowego lotniska w Stambule, latają tu samoloty Turkish Airline i LOT. Planując wyjazd do Sakrya warto poświęcić, choć kilka godzin na wizytę w Stambule.

Na zwiedzanie trzeba poświęcić tygodnie, ja chcę wam zaproponować kulinarną ucztę w restauracji do której sami nie traficie, bo kto o zdrowych zmysłach poświęciłby swój czas, pieniądze i ryzykował zdrowiem na wizytę w restauracji do której by wejść trzeba zanurzyć się w zaułki odstraszające odwiedzającego.  Gdy już trafisz pod podany Ci tu w tajemnicy adres, nadal będziesz jej szukał, otwórz niepozorne drzwi, przy których jest malutka tabliczka z nazwą, wejdź do środka wybierz wąskie schody lub starą windę, wjedź na 4 piętro, Tam już znajdziesz się pod opieką kelnerów, jeśli tylko jest miejsce na dachu i pogoda sprzyja, to poproś by cię tam zaprowadzili. Poznasz pierwszy powód, dlaczego warto tam pójść. Widok na Bosfor i stary Stambuł. Drugi poznasz, gdy serwowane dania zaatakują twoje kubki smakowe. Restauracja nie potrzebuje reklamy, wystarczą podawane z ust do ust informacje o tym, gdzie znajdziesz najlepszą kuchnię w Stambule, najlepszą nie oznacza drogą, ceny są umiarkowane.

Ali Ocakbasi
İstanbul Karaköy
Arap Camii Mahallesi Tersane Caddesi Kardeşim Sk. No: 45 Kat 4 Grifin Han Beyoğlu / İstanbul
E-mail: [email protected]
Telefon: +90 212 293 10 11

By trafić: kliknij w link

 

To była moja druga wizyta w „mniej oczywistych” atrakcjach turystycznych Turcji, zimowa wizyta w Erzurum i ta letnia przekonały mnie, że Turcja to nie tylko plaża i hotele all inclusive. Ta prawdziwa Turcja ma wiele do zaoferowania. Rowerzyści znajdą tu piękne miejsca na wielodniowe wyprawy. Wizyta w Sakakarya nasunęła mi pomysł na kolejną dłuższą wyprawę.

Podczas Cycling for Peace po Bałkanach zakochałem się w małych muzułmańskich osadach, wyprawa pokazała, że im dalej od dużych miast i globalnych marek, tym bardziej życzliwi są ludzie, tym szybciej otwierają serca przed samotnym podróżnikiem. Wiem już, że moja kolejna wyprawa poprowadzi mnie najbliższej wiosny wokół Turcji. Już zabieram się do planowania.

Sakarya w obiektywie


Autor

Piotr Burda

redaktor naczelny