Skip to main content

Wisła 1200 – zbędne kilogramy ekwipunku na maraton rowerowy

Autor: Piotr Burda
Szpej autora zabrany na Wisła 1200
Szpej autora zabrany na Wisła 1200

Gdy pod koniec sierpnia 2019 podjąłem decyzję o zmierzeniu się z Rzeką, byłem totalnie zielony w temacie bikepackingu i długich, kilkudniowych wyprawach rowerowych. Moje najdłuższe trasy ledwo co przekraczały 100 km, setki te zazwyczaj kończyły się kilkudniową rekonwalescencją  obolałego ciała.

Pierwsze 200 km na rowerze pokonałem w dniu w którym dowiedziałem się o Wisła1200. Poznana w pociągu współtowarzyszka podróży do Wisły odbiegała od innych rowerzystów ilością pakunków na swoim rowerze. Sakwy na bagażniku, sakwy na amortyzatorach wskazywały na dłuższą wyprawę. Pani wybierała się na trasę Wisła1200, miesiąc po terminie chciała samotnie zmierzyć się z trasa maratonu. Zaciekawiony szybko zmieniłem trasę i zamiast planowanego rekordu 150 km przejechałem wzdłuż trasy Wisła 1200 pierwszą w życiu 200. Do pojęcia decyzji o starcie minął niecały miesiąc i pod koniec sierpnia wiedziałem: za rok ruszam.

Przygotowania biegły dwutorowo, z jednej strony kręcenie kilometrów, z drugiej poszukiwania informacji w internecie. Co zabrać, jak się przygotować, jaka jest trasa - te pytania pojawiały się codziennie.

Dziś trochę więcej o tym, co na trasę zabrałem, co okazało się zbędne, czego mi brakowało.

Rower: CUBE attention SL 29' model 2019, jedyna modyfikacja: montaż lemondki.

Czytając relację uczestników poprzednich edycji postanowiłem nie używać bagażnika i bocznych sakw. Główny bagaż spakowałem do lekko zmodyfikowanej sakwy podsiodłowej "Muddyfox - Tour Saddle Bag" z sports direct (pojemność 14 litrów).

Spanie:

  • śpiwór - letni model z decathonu,
  • tarp (3x3) DD Hammocks - Olive,
  • decathlonowy hamak,
  • folia NRC.

Narzędzia i części:

  • dętka,
  • łatki samowulkanizujące,
  • łyżki (metalowa i z tworzywa),
  • pompka rowerowa,
  • rozkuwacz łańcucha,
  • spinka do łańcucha,
  • multitool rowerowy,
  • trytytki,
  • silver tape (nawinięta na pompkę),
  • hak przerzutki,
  • scyzoryk,
  • olej teflonowy do łańcucha,
  • rękawiczki jednorazowe.

Oświetlenie:

  • Przód: mactronic ROY 02,
  • Przód: na kasku ELOS SL 100 przednia,
  • Tył: lampka "noname" zalisala dwoba bateriami AAA,
  • Tył: na kasku ELOS SL 100 tylna.

Nawigacja:

Zasilanie:

  • powerbank Adata 20 000 mha - jedyną jego wadą jest waga (0,5 kg).

Polecam dedykowaną nawigację rowerową, do Wisła1200 korzystałem z nawigacji w telefonie: Locus map, Naviiki i mapy.cz były towarzyszami wielu wyjazdów... aż do ostatniego przed Wisłą testu sprzętu. W środku lasu, w środku nocy padł telefon, na nic zdały się próby ładowania - diagnoza w serwisie: uszkodzona płyta główna).

Rozpocząłem poszukiwania nawigacji, po lekturze wielu, bardzo wielu blogów, testów, filmów i dyskusji na forach wybrałem kilka cech które musi posiadać moja wybranka:

  • wododporność - cecha oczywista,
  • brak ekranu dotykowego - problemy z obsługą podczas deszczu i z kroplami błota,
  • prostota obsługi - bardzo ważna po kilku dniacch jazdy gdy palce nie reagują na "rozkazy",
  • bateria pozwalajaca na minimum 30 godzin jazdy
  • brak limitu 10 000 punktów trasy (ilość węzłów w pliku GPX)
  • cena poniżej 1000 zł.

Ostatnie kryterium zawęziło dość mocno listę, przedostatnie praktycznie wykluczyło produkty renomowanej firmy na literę "G" (potwierdziała to trasa wisła 1200 - nawigacje tego producenta kończyły trasę w okolicy miejscowości Gniew). Gdy na placu boju pozostało kilka modeli trzech producentów a wśród nich najwięcej amerykańskiej firmy Lezyne rozpoczął się ostatni etap castingu.

Lezyne Mega C z "kolorowym wyświetlaczem", czy Lezyne Mega XL z wyświetlaczem czarno białym? Wybór padł na model "czarno biały" ze wzgledu na dłuższy czas pracy baterii.

Apteczka:

  • Xenofit Second Skin krem zapobiegający otarciom,
  • sudocrem - krem na otarcia,
  • maść mobilat (uzależnienie w głowie),
  • żel antybakteryjny,
  • magnez,
  • potas,
  • maść triblock (antybiotyk),
  • bandaż elastyczny,
  • plastry,
  • leki przeciwbólowe,
  • krem z filtrem UV 30,
  • jeszcze jedna para rękawiczek jednorazowych

Ubranie:

  • dwie pary spodenek z wkładką,
  • 2 koszulki rowerowe,
  • rękawiczki rowerowe
  • koszulka omniheat columbia z długim rękawem,
  • 2 pary skarpet rowerowych,
  • kurtka przeciwdeszczowa,
  • rękawki rowerowe,
  • bokserki,
  • koszulka do spania.

Higiena:

  • szczoteczka do zębów (cała),
  • mała tubka pasty do zębów,
  • mała tubka żelu pod prysznic,
  • "dezodorant" Ałun w sztyfcie - polecam na rower,
  • chusteczki nawilżane (małe opakowanie),
  • mały szybkoschnący ręcznik.

Nawodnienie:

  • 2 litrowy bukłak w plecaku + bidon 700ml będący źródłem czystej wody

Sprzęt biwakowy:

  • łyżko widelec,
  • stalowy kubek,
  • stałe paliwo turystyczne (kostki),
  • palnik (z puszki po paprykarzu szczecińskim,
  • linka lawinówka (do rozwieszenia tarpa.

Picie i jedzenie:

  • zapasy izotoników - 4 opakowania isostara w tabletkach (40 tabletek), 6 saszetek izotonika ( miały starczyć na 6-7 dni),
  • 4 żele energetyczne,
  • 8 batonów energetycznych,
  • 30 daktyli (uwielbiam i polecam),
  • 2 opakowania owsianki instant,
  • zupka chińska Złoty kurczak (tak, to jest zupka wegańska).

Co było zbędne?

  • Palnik i paliwo - nie użyłem ani razu
  • Tarp i hamak - użyty tylko pod schroniskiem w noc przed startem (noc można było spędzić na glebie w wyznaczonym pomieszczeniu w schronisku).

W planie miałem spędzanie co drugiej nocy pod gołym niebem, lenistwo i wygoda zwyciężyły nad chęcią obcowania z naturą 24/24. Myśl,że rano obudzę się brudny i spocony co wieczór mobilizowała do szukania noclegu pod dachem. Mieli racje starzy wyjadacze - nie ma z tym większego problemu, trzeba tylko zerknąć na mapę i w zależności od miejsca skrócić lub wydłużyć dzienna dawkę kilometrów.

Celowo nie używam tu słowa "planowanie", na Wisła 1200 trudno cokolwiek zaplanować a w szczególności długość etapów (o tym szczegółowo w kolejnym materiale).

Śpiwór - tu sprawa ma się inaczej, użyty był aż trzy razy, nie wyobrażam sobie wyjazdu bez niego. Mógłby być odrobinę mniejszy i cieplejszy ;).

Czego najbardziej brakowało?

Nogawek rowerowych :) kilka poranków było bardzo rześkich, a 20 ostatnich kilometrów od ujścia Wisły do mety wręcz bardzo zimnych. Temperatura spadła do 10 stopni i myśl o czekającym na mecie zimnym piwie zastąpiona została myślą o gorącej herbacie.

Co się sprawdziło na trasie?

  • Rękawki rowerowe, genialny wynalazek umożliwiający szybką regulację termiki.
  • Lemondka - bez tego cudacznie wyglądającego na MTB wynalazku trudno było by ukończyć bez większych (do dziś nie wróciłóo czucie w dwóch palcach prawej dłoni) kontuzji. Gdy tylko nadarzała się okazja opierałem ramiona na oparciach lemondki lub trzymałem je dłońmi by dać odpocząć obolałym nadgarstkom.
  • Bluza z długim rękawem Columbia omniheat

Ile to wszystko ważyło?

Waga ekwipunku na maraton "Wisła1200"
  Waga
Autor i uczestnik w jednym 83,9
Rower Cube Attention SL 29` 13,4
Lemondka - kierownicza czasowa 0,49
Ciuchy, jedzenie, narzędzia itp 12,01
Woda (bukłak 2l + bidon 0.6) 2,8
Razem szpej + woda 14,81
Razem szpej + woda + rower 28,7
Razem z autorem 112,6

W czym to wszystko zmieściłem i gdzie zamocowałem do roweru?

Czytając relację uczestników poprzednich edycji Wisła 1200, zrezygnowałem z bocznych sakw i poszedłem w kierunku bikepackingu.

Głównym bagażem została, duża, 14 litrowa torba pod siodłowa. Jej mocowanie wzmocniłem trytytkami zwiększając stabilność i eliminując boczne kołysanie.

Idealnym elementem nośnym dla śpiwora i spakowanego razem z tarpem hamaka okazała się lemondka. Dwa podwieszone pod lemondką tobołki nie przeszkadzały w jeździe i nie naciskały na linki i przewody hydrauliczne hamulców.

Lemondka często służyła za suszarkę, na której przez poranne godziny dosychały spodenki i koszulka, skarpetki schły na tylnej sakwie :).

Na plecach wiozłem mały 15 litrowy plecak Salomon, którego głównym wypełniaczem był 2 litrowy camelbak. Oprócz wody, w bocznych kieszeniach przewoziłem bieżący zapas batonów a w głównej komorze, w pochmurne dni kurtkę przeciw deszczową.


Autor

Piotr Burda

redaktor naczelny