Jak jeździmy na rowerze, tak świecimy
Na kierownicy, kasku, ramie lub pod siodełkiem. Oświetlenie rowerowe występuję w wielu formach i wariantach. Jak dopasować je do swojego stylu jazdy? Ekspert podpowiada.
W świetle przepisów oświetlenia rowerowego nie musimy mieć zamontowanego na stałe. Wystarczy nosić je przy sobie i przymocować wtedy, gdy na dworze zacznie się ściemniać. Warto pamiętać, że na rowerze powinny znaleźć się:
- jedno światło przednie (białe lub żółte),
- jedno światło tylne odblaskowe (czerwone),
- jedno światło tylne świecące światłem ciągłym lub migającym (czerwone).
"To podstawa, która obowiązuje nocą każdego rowerzystę. To, jakie lampki wybierzemy, zależy jednak od naszego stylu jazdy i terenu, w którym się poruszamy" mówi Cyprian Lemiech, ekspert ds. oświetlenia w firmie Mactronic, będącej wiodącym producentem lamp rowerowych i latarek.
<content>19112</content>
Bezpiecznie w mieście
Zwolennicy popularnych „holenderek” i jazdy po mieście, z pewnością docenią zalety lamp przednich o szerokim rozkładzie wiązki światła. Dzięki temu łatwo dostrzegą innych rowerzystów i pieszych w otoczeniu.
"Lampą tego typu jest Tripper, w którym dioda nie została skierowana bezpośrednio do przodu, ale została zamontowana w górnej części reflektora. Światło odbija się od specjalnie uformowanego lustra, świecąc daleko w przód i bezpośrednio pod koła roweru, jednak zawsze na odpowiedniej wysokości, tak żeby nie oślepiać innych uczestników ruchu" mówi Cyprian Lemiech. - "Dodatkową zaletą jest funkcja banku energii, dzięki której doładujemy telefon w trakcie jazdy."
Dobrym wyborem są też lampki, których korpus można wyjąć z uchwytu i używać, jak zwykłej latarki.
"To wygodne rozwiązanie, gdy potrzebujemy swobodnie operować źródłem światła. Za przykład niech posłuży lampka Scream 02" tłumaczy Cyprian Lemiech.
"W jednej chwili jest typową latarką rowerową, a w drugiej funkcjonalnym modelem ręcznym o mocy 300 lumenów i funkcją sygnału SOS."
Rowerzystom miejskim przyda się też poręczna lampka czołowa. Szczególnie, kiedy muszą wykonać drobne prace. Wygodnie oświecą blokadę roweru, dokonają naprawy łańcucha, szybkiego przeglądu technicznego lub wykorzystają w każdej innej sytuacji, wymagającej dodatkowego oświetlenia i wolnych rąk.
Jasna droga w terenie
Innego podejścia do oświetlenia wymagają rowery używane w kolarstwie górskim. Uprawiając np. downhill lub nawet trekking, trzeba mieć sprzęt odporny na błoto, kurz, wilgoć, a przy tym posiadać możliwość szybkiej zmiany kierunku świecenia. Dlatego w tym przypadku najlepiej sprawdzi się połączenie solidnej lampy montowanej na kierownicy i dodatkowej lampki czołowej.
"Silne, skupione światło z kierownicy pozwoli dostrzec wszystkie niebezpieczne elementy na drodze. Najsolidniejsze, bryzgoszczelne konstrukcje, jak Noise 02, zapewniają moc 500 lumenów, co zadowoli amatorów najbardziej ekstremalnych nocnych zjazdów" zaznacza Cyprian Lemiech. "Ten model zamontujemy też na kasku."
Dodatkowa lampka czołowa, jak np. Nomad, da swobodę w obserwacji otoczenia. Dzięki kolorowym filtrom ułatwi też czytanie map po zmroku lub zapewni komfort widzenia nocą w czasie odpoczynku. Należy pamiętać, by oświetlenie rowerowe było zamontowane mocno i stabilnie. Jazda po trudnym terenie sprzyja luzowaniu niektórych elementów roweru, a lampki są jednymi z nich.
Ile stylów jazdy, tyle rozwiązań w kwestii oświetlenia. Lampki rowerowe są gwarantem bezpieczeństwa na każdej drodze. Niezależnie od tego, gdzie i jak jeździmy, zawsze pamiętajmy o zabraniu ich na wyprawy po zmroku.
- Rowerowe Roztocze i okolice
- Rowerowa modowa rewolucja na głowie