Jasno i bezpiecznie. Jaka lampka na szosę?
Szczyt sezonu szosowego zbiega się z okresem, w którym dochodzi do największej liczby wypadków. Przed wyjazdem na szosę sprawdzamy, jakie oświetlenie wybrać, by zwiększyć bezpieczeństwo i widoczność przy szybkiej jeździe.
Dynamika jazdy i wysokie prędkości osiągane na trasie sprawiają, że jazda szosowa wymaga koncentracji i odpowiedniego wyposażenia. Bycie widocznym, a także szybkie dostrzeganie potencjalnych przeszkód i zagrożeń umożliwia odpowiednie oświetlenie. A jest na co uważać. Jak pokazują statystki policji, okres największej popularności jazdy szosowej to też czas największej liczby wypadków. W ubiegłym roku było niemal 1800 takich zdarzeń z udziałem rowerzystów, a najgorzej pod tym względem wypadły czerwiec, lipiec i sierpień.
Widzieć i być widocznym
Szybka jazda drogami publicznymi niesie ze sobą ryzyko wystąpienia zdarzeń, które zagrażają bezpieczeństwu kolarza. Przy średniej prędkości 30 km/h w ciągu sekundy pokonuje się na szosie ponad 8 metrów, a przy zjazdach, gdzie prędkość sięga 50 km/h nawet 13 metrów. Kluczowe jest więc szybkie dostrzeżenie przeszkody – przy czym pomocne jest oświetlenie o możliwie dużym zasięgu. Najmocniejsze na rynku modele dysponują światłem o mocy przekraczającej 500 lumenów, co pozwala oświetlić drogę nawet na 140 metrów wprzód. – Warto przyjrzeć się konstrukcji lampki – ciekawym rozwiązaniem są nacięcia na głowicy, dzięki którym światło pada nie tylko do przodu, ale i zwiększa widoczność boczną – mówi Mirosław Pastor, ekspert w firmie Mactronic, gdzie odpowiada za serwis oświetlenia przenośnego. A to ma duże znaczenie, gdy przez ruch samochodowy jesteśmy zmuszeni jechać bliżej pobocza. I choć zaleca się jazdę ok. 1 metra od brzegu drogi, wątpliwą „przyjemnością” jest, gdy wyprzedzające auta niemal ocierają się lusterkami o kierownicę. Jednak oświetlenie przednie to nie wszystko. Na szosie kluczowe jest również pozostanie widocznym dla pojazdów zbliżających się z tyłu – a niektóre lampki tylne emitują światło widoczne z odległości 1 kilometra.
Na długie wyjazdy
Planując wykręcić kilkadziesiąt kilometrów, warto pamiętać, że występuje ryzyko powrotu wieczorem lub nawet w nocy. Kluczowe dla zachowania bezpieczeństwa będzie zaopatrzenie się w oświetlenie o długim czasie działania. – Niektóre modele potrafią świecić nawet przez 40 godzin, co jest zasługą pojemnego akumulatora. W przypadku wielogodzinnych podróży warto zwrócić uwagę na modele zasilane bateryjnie lub posiadające wymienny akumulator i wskaźnik poziomu baterii – mówi Mirosław Pastor. – Takie rozwiązania znajdziemy przykładowo w Noise XTR 03. Co ciekawe, niektóre lampki „pomagają” nam oszczędzić niezbędnej energii – dzięki wyposażeniu w czujnik światła, który pozwala dopasować moc świecenia do panujących warunków.
Odporność w każdych warunkach
Wybierając oświetlenie szosowe, należy pamiętać o kapryśnej pogodzie, która może zmienić się w czasie wyprawy. Oświetlenie wrażliwe na działanie wilgoci sprawi, że możemy przestać być widocznymi np. dla kierowców poruszających się w deszczu. A warto zauważyć, że występujące opady w znaczny sposób wpływają na czas reakcji i drogę hamowania tych ostatnich – od zauważenia jadącego w deszczu kolarza do zatrzymania pojazdu pędzącego 80 km/h potrzeba aż 140 metrów! Jak uniknąć lampek, które przestaną działać po kontakcie z wilgocią? Warto przyjrzeć się informacjom na opakowaniu, które mówiąc o stopniu wodoodporności elektroniki. – To kryje się pod literami IPX z dodatkowymi cyframi, które mają precyzować, jaki stopień zawilgocenia nie jest dla sprzętu problemem. IPX4 oznacza, że oświetlenie poradzi sobie w deszczu – mówi Mirosław Pastor z Mactronic. A im wyższe cyfry, tym wyższa odporność – w przypadku sprzętu oznaczonego IPX8 zyskuje się gwarancję, że będzie działał nawet gdy wpadnie do zbiornika z wodą.
Nie tylko na rower
Choć przepisy definiują, że obowiązkowe oświetlenie rowerzysty to tylko oświetlenie przednie i tylne, ruszając na trasę warto rozważyć zaopatrzenie się w latarkę czołową. Lekka, odporna i zapewniająca solidne źródło światła lampka jest łatwa do przymocowania na kasku, a ponadto zapewnia oświetlenie każdego punktu, w którego kierunku patrzymy z perspektywy siodełka. A to doskonale sprawdza się, gdy potrzebujemy dokładniej przyjrzeć się mijanemu znakowi drogowemu czy rzucić okiem na mapę.
- Kręć kilometry po technologię i rozpocznij rowerową rewolucję w Polsce
- Michał Ficek zajmuje 2. miejsce w Karkonoszach i 6. miejsce w Ludwikowicach Kłodzkich