Razem w góry
Pragniemy przygody, ruchu, akcji i codziennie czegoś nowego! Chcemy razem wypoczywać i spędzić ciekawe i aktywne wakacje, a nie lubimy nudy. Dlatego wybieramy się tam, gdzie góry i przyroda tworzą najpiękniejsze place zabaw, gdzie gospodarze z wdziękiem, klasą i miłą chęcią pokazują nam wspaniały świat dawnych tradycji i uczą, jak w każdej chwili korzystać z siły i energii Alp. Zdobywamy wysokie szczyty, wspinamy się na skalne ściany, odkrywamy tajemnice natury, kąpiemy się w przejrzystej wodzie górskich jezior i zachwycamy soczystą zielenią łąk. Tutaj spędzamy wspólnie czas, choć każdy z nas zajmuje się tym, co akurat lubi najbardziej. Możemy biegać, skakać, biec galopem na dół albo po prostu cieszyć się słońcem i pięknym widokiem. Góry i natura organizują nasz dzień (http://www.bergsommer.tirol.at).
Kulki się toczą – zaczynamy grę!
Kule kręcą się, nabierają prędkości i spadają stromo w dół. Tego lata drewniane kule będą się turlać przez jeden z najstarszych limbowych lasów Europy, porastający zbocza góry Glungezer i wyczyniać po drodze karkołomne sztuki. Pierwsze pchnięcie wykonujemy sami i również sami określamy przebieg nadnaturalnej wielkości toru. Strome odcinki zwiększają prędkość kul, przeszkody ją redukują. Kule szukają sobie drogi przez labirynt z wydrążonych z drzewa limbowego rynien i pustych pni drzew, a my przyglądamy się im z fascynacją, czasem trochę pomagając - z przeciętych na pół pni i limbowych kłód, niczym z ogromnych klocków układamy nowy tor dla drewnianych kul (http://www.hall-wattens.at).
Wspinaczka dla najmłodszych
Powolutku, jeden ruch po drugim, każdy chwyt i każdy krok trzeba wybrać rozważnie. Nie chodzi o zdobywanie najwyższych szczytów, tylko o pokonywanie wielu drobnych trudności. To rzecz, z którą pod właściwą opieką poradzą sobie nawet moje dzieci. Tego lata Silvapark w Galtür zaoferuje ciekawą rozrywkę także najmłodszym. Powstaje tam pierwszy w Tyrolu rejon bulderowy dla dzieci, gdzie nasi najmłodsi będą udoskonalać koordynację ruchów i ćwiczyć wyobraźnię. (http://www.galtuer.com).
Zastrzyk adrenaliny nie tylko dzieci
W języku niemieckim mają różne nazwy – Flitzer, Coaster albo Rodler, ale jedno je łączy – szalona jazda w dół na płozach lub po szynach, ostre zakręty i ogromne emocje. To co w Fiss kryje się pod nazwą Fisser Flitzer, w Lienz nazywa się Osttirodler, w Zell Arena Coaster, a w Imst nosi szumną nazwę Alpine Coaster. Najszybsze, najdłuższe i najatrakcyjniejsze letnie tory saneczkowe w Tyrolu dają najwięcej radości (http://www.sommerfunpark.at lub http://www.osttirol.com oraz http://www.zillertalarena.com i http://www.imster-bergbahnen.at).
<content>19112</content>
Mokre dzieciaki aż piszczą z radości
Pozwólcie nam się zanurzyć, chcemy się ochłodzić, chcemy się bawić! Woda to nasz żywioł, który przyciąga nas w magiczny sposób. Nic dziwnego – skoro w okolicy jest 80 odkrytych basenów, 29 jezior kąpielowych i ponad 600 stawów i sadzawek w górach i dolinach. Możemy się w nich pluskać, pływać i marzyć. I zapomnieć o całym świecie (http://www.wasser.tirol.at).
Przygody, które porywają
Ogień, woda, drewno i kamień to rzeczy, które na nas oddziałują i sprawiają, że chcemy się poruszać – dzięki sile własnych mięśni, sile wiatru albo słońca. Najważniejsze, że jesteśmy w samym środku i możemy chwytać, dotykać, słuchać… (http://www.hexenwasser.at).
Urwis jakich mało: pełen energii, zapału i zawsze musi coś napsocić. Wobec tego koniecznie potrzebuje – i powinien się wyszaleć. Idealnym dla niego miejscem będzie Lauserland - Kraina Urwisów. Poduszka do skakania, sieć do wspinania i zjazd na linie, a od tego lata, mini park linowy – to tylko niektóre atrakcje (http://www.alpbachtal.at).
Wąwozowe duszki? Nic o nich nie wiem. A jednak – razem z chochlikami i wodnymi skrzatami przemykają się między ostrymi skałami i huczącym wodospadem. Aby wejść do ich królestwa, trzeba przebyć mierzącą 800 m kładkę i… już zaglądamy w 75-metrową przepaść, gdzie mieszkają te płochliwe stworzenia. Pokazują się tylko tym dzieciom, które wszystkimi zmysłami zagłębią się w ich tajemniczy świat (http://www.leutascher-geisterklamm.at).
Największe szczęście na świecie
Siodłamy konie i ruszamy galopem – niczym kowboje, Indianie czy po prostu szczęśliwi ludzie - i poznajemy świat z końskiego grzbietu, odkrywając przy tym rzeczy niezwykłe. np. 7 noclegów dla 2 osób i 1 dziecka do lat 12 w gospodarstwie agroturystycznym z jazdą konną wraz z opieką dla dzieci, woltyżerką, zabawami z końmi, jazdą konnym zaprzęgiem dla dzieci, jazdą na kucyku i innymi atrakcjami - od 497 EUR (http://www.darrehof.at).
Wsi spokojna, wsi wesoła…
Skąd się bierze mleko i jak powstaje z niego ser? Co jedzą kury i gdzie chowają jajka? Moje dziecko zadaje tysiące pytań. Na większość z nich najlepiej odpowie sam gospodarz. Przedstawia mojego synka zwierzętom, pozwala nakarmić świnie i pokazuje mu małe kózki. Nie wiedząc o tym, mały uczy się przyrody w zakresie wykraczającym poza szkolny program. Jestem z niego dumna, bo w wieku 6 lat potrafi wydoić krowę. 25 gospodarstw agroturystycznych dla rodzin z dziećmi w Tyrolu (http://www.urlaubambauernhof.at).
Przez lasy i łąki
Nauka przyrody na łonie natury – w lesie, wśród zwierząt, w górach. 7 noclegów dla 4 osób w przytulnej kwaterze (bez wyżywienia), codziennie pomoc przy zwierzętach, opieka nad własnym zwierzątkiem, degustacja kuchni regionalnej, wstęp do muzeum parku narodowego – od 448 EUR (http://www.urlaubambauernhof.at).
- Lato z naturą w Dolinie Pitztal
- ABC nartorolkarza - poradnik dla początkujących