Skip to main content

Rowerem po Łotwie

Autor: Piotr Burda
Ryga Biblioteka Narodowa  (foto: P. Burda)
Ryga Biblioteka Narodowa (foto: P. Burda)

Kto był na Łotwie lub zastanawia się nad wyjazdem ręka do góry. Nie jest nas wielu. Zastawiający jest fakt, iż pomimo bliskiego położenia tego kraju nadal jest bardzo mało przez nas znany. Wizyty na Łotwie zazwyczaj kończą się na Rydze, są częścią eskapady przez kraje nadbałtyckie lub szlakiem tranzytowym do St. Petersburga. Czy zatem warto to zmienić i spędzić na Łotwie więcej czasu? Czy warto poruszać się po Łotwie na rowerze? Odpowiedzi szukałem podczas kilkudniowej podróży przez Łotwę na początku kwietnia 2019 roku.

Nasza przygoda z Łotwą rozpoczęła się od lotniska w <link www.booking.com/searchresults.en.html;, na którym wylądowaliśmy po krótkim locie airBaltic z Warszawy. Pierwsze wrażenie: rowery są w tym mieście mile widziane! Oprócz wielu parkingów roweru miejskiego (w kwietniu niestety nie czynnego), rowery parkowane są prawie wszędzie, przed instytucjami państwowymi, szkołami, większymi sklepami. W wielu miejscach dostępne są stojaki na rowery, a wszędzie tam gdzie ich nie ma jednoślady przypinane są do ogrodzeń i znaków drogowych. Trochę gorzej jest ze ścieżkami rowerowymi, w centrum miasta, podobnie jak w Polsce, często nagle się urywają by po kilkudziesięciu metrach pojawić się znów. Sytuacja poprawia się zdecydowanie gdy oddalamy się od centrum. Praktycznie wzdłuż każdej drogi wyjazdowej z Rygi biegnie ścieżka pieszo-rowerowa. Ścieżki poza miastem są oznaczone jednolitym systemem znaków – pionowy niebieski prostokąt z symbolem roweru i numerem trasy.

Przez Łotwę prowadzi kilka bardzo długich, oznakowanych tras rowerowych w tym jedna z najdłuższych tras EuroVelo, słynna 13 o długości ponad  10 000 km, łotewski odcinek nazwany Szlakiem Żelaznej Kurtyny prowadzi wzdłuż wybrzeża ścieżkami o różnej nawierzchni– jego długość to 562 km. Trudno dokładnie określić poziom jego trudności, trasa jest płaska a brak podjazdów sugeruje, że jest łatwo, chociaż piaszczysta nawierzchnia niektórych, poprowadzonych przez plaże odcinków, zapewne dla wielu będzie stanowiła wyzwanie.

Pozostałe, dłuższe trasy zaczynają się w Rydze i prowadzą na wschód oraz na południe pod granicę z Białorusią.  Oprócz długich przelotowych tras spotkamy na Łotwie wiele lokalnych szlaków okrężnych, ich atutem jest pokrywające się miejsce rozpoczęcia i zakończenia – idealne dla rowerzystów poruszających się po Łotwie samochodem i wykorzystujących rowery do krótszych wycieczek po lokalnych trasach. Część tras prowadzi po drogach asfaltowych i bardzo tu licznych szutrowych, jazda jest bezpieczna, ruch samochodowy poza Rygą jest niewielki a kierowcy zazwyczaj uprzejmi.

Co warto zwiedzić podczas kilkudniowej samochodowo rowerowej ekspedycji przez Łotwę?

Zacznijmy od Rygi, stare miasto i „nowa dzielnica” pełna secesyjnym kamienic to miejsca polecane przez wszystkie przewodniki i naprawdę warto je zobaczyć. Przejazd i zapoznanie się z najważniejszymi obiektami centrum miasta nie zajmie więcej niż godzinę, oczywiście pod warunkiem nie wchodzenia do każdego muzeum, kościoła i innych atrakcji. Warto przejechać kilka kilometrów poza centrum miasta (ścieżką dla rowerzystów i pieszych) i odwiedzić Muzeum Motoryzacji w Rydze, muzeum powstałe wokół jednego eksponatu (Auto Union V16) dziś prezentuje przekrój historii motoryzacji. Wyróżnia je wiele eksponatów z czasów radzieckich i wiele ciekawych prezentacji multimedialnych.

Każdy rowerzysta doskonale wie, że czasami kilka cukierków potrafi zabić zmęczenie i dać energię na kolejne kilometry. Gdzie, jeśli nie u producenta, najlepiej zaopatrzyć się w słodycze na pozostałą część wyprawy? Przed opuszczeniem miasta udajemy się do Muzeum Czekolady przy fabryce Laima. Jeśli czas pozwala warto zwiedzić muzeum, poznać historię firmy, jej wyrobów i co najważniejsze: zrobić swoje własne czekoladki – przeżycie nie tylko dla dzieci. Jeśli czasu brak – odwiedzamy tylko sklep firmowy i po udanych i tanich zakupach ruszamy na kolejny etap.

Pokonywanie dłuższych odcinków samochodem z rowerami na bagażniku z jednej strony pozbawia nas przyjemności jazdy przez lasy z drugiej pozwala na zwiedzenie kilku atrakcyjnych miejsc w ciągu jednego dnia.

Booking.com

Naszym drugim postojem na Łotwie będzie Ligatne, które czasy świetności przemysłowej ma już za sobą, a dziś jest już tylko atrakcją turystyczną szczególnie dla miłośników klimatów postindustrialnych. Miasteczko wyrosło na kilku wzgórzach wokół działającej tu wielkiej papierni. Papier tu wytwarzany był tak doskonałej jakości, że wiele dekretów i innych oficjalnych pism rosyjskich carów było na nim drukowanych.

Dziś, zwiedzając robotnicze mieszkanie możemy zobaczyć jak na przełomie XIX i XX wieku dbano o robotników. Podczas kilkukilometrowej przejażdżki naszym oczom ukarzą się pozostałości po zabudowaniach papierni, system doprowadzania wody oraz liczne, wykute w piaskowcu jamy pełniące już od ponad wieku funkcję piwnic dla okolicznych mieszkańców.

Spragnionym innych atrakcji polecam wjechanie na jedno ze wzgórz do kompleksu „Zeit”. W zaadoptowanych wnętrzach byłej fabryki hełmów i kasków dziś znajduje się restauracja, sala wystawowa i mały, bardzo klimatyczny hotel. Na zewnątrz nietypowy park linowy zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych.

Aluksne - wycieczka wokół jeziora

Po zwiedzeniu Ligatne pakujemy rowery na samochód i udajemy się do Aluksne, miasta położonego tuż przy granicy z Rosją gdzie spędzimy następne dwa dni.

Aluksne, ośmiotysięczne miasto do 1917 roku znane jako Marienburg jest dziś stolicą okręgu Alūksne i dobrą bazą wypadową na kilka wycieczek. Zacznijmy jednak od atrakcji samego miasteczka. Położone nad jeziorem o tej samej nazwie, u stóp góry zamkowej, oferuje turystom kilka ciekawych atrakcji. Zwiedzanie możemy zacząć od neogotyckiego pałacu który w swoich murach gości ekspozycję Muzeum Dziedzictwa Narodowego i bardzo ciekawe prywatne, prowadzone przez rodzinę pasjonatów, Muzeum Przyrodnicze w którym można zapoznać się z wieloma eksponatami zarówno przyrody ożywionej jaki i nieożywionej. Gratką dla miłośników geologii jest tu spora kolekcja minerałów z całego świata w tym imponujący i „świecący” zbiór minerałów fluorescencyjnych.

Po części „kulturalnej” pora na rowerową wyprawę wokół jeziora– zaczniemy ją od wyspy połączonej ze stałym lądem dwoma mostami, na wyspie watro zatrzymać się przy bardzo nowoczesnej budowli łączącej funkcję biurowe z miejscami do plażowania na dachu. Kolejnym etapem na naszej drodze wokół jeziora będzie ”grający most” i park z wieżą widokowa na wzgórzu zamkowym. Warto się na nią wspiąć, z wysokości bez mała 40 metrów rozpościera się niezakłócony niczym widok na okolicę. W okolicach parkingu, przy cmentarzu odnajdujemy początek trasy rowerowej 129 (na mapach najczęściej jest oznakowana zielonymi kropkami) i ruszamy dalej, Trasa wokół jeziora ma około 30 km długości i czasami oddala się dość mocno od linii brzegowej. (zapis na bikemap:

Po udanej wyprawie resztę dnia można spędzić na plażowaniu, do wyboru mamy centrum miasta, bądź oddalony  od centrum o kilka kilometrów ośrodek wypoczynkowy Jaunsētas. Ośrodek składa się z małego hotelu, sauny (będąc na Łotwie koniecznie należy spróbować) restauracji i sporego kampingu z miejscem pod kampery.

Zainteresowanym proponuję jeszcze wycieczkę rowerową lub samochodową do Muzeum Etnograficznego Victors Kirpis w małej wiosce Kalncempji. Możemy zobaczyć tutaj typowe łotewskie zabudowania chłopskie oraz ekspozycję narzędzi i maszyn rolniczych.

 

Dzień drugi w Aluksne warto poświęcić na wyprawę „rowerowo kolejową”, zaczniemy ją od prawie 40 km przejażdżki rowerami po parku narodowym przez Litene do Gulbene (zapis trasy: www.bikemap.net/en/r/4630402/) . Po dotarciu do Gulbene kierujemy się na stację kolejki wąskotorowej, którą wrócimy do Aluksne. Kolejka jest jedyną działającą do dziś wąskotorówką na Łotwie. Przejazd trwa około 90 minut i jest atrakcją nie tylko dla miłośników wąskotorówek. Trasa prowadzi przez malownicze okolice a na końcowej stacji w Aluksne Banits czeka na podróżnych multimedialne muzeum w byłym magazynie kolejowym.

Po dwóch dniach spędzonych na wschodnich krańcach Łotwy pora na zmianę miejsca, ruszamy w drogę powrotną do Rygi. Po drodze zatrzymamy się na kilka krótszym wypadów rowerowych.

Jednym z wartych odwiedzenia miejsc w drodze powrotnej jest Smiltene, zaczyna się tu i kończy okrężna trasa rowerowa nr 115, prowadząca wokół okolicznych jezior. Miejscowa legenda głosi, „Wszyscy wiedzą, że Smiltene znajduje się na Łotwie, niewielu jednak wie, że cała Łotwa znajduje się w Smiltene”. Brzmi tajemniczo? Gdy zobaczymy kształt jednego z tutejszych jezior wszystko staje się jasne – kształtem przypomina ono Łotwę.

Żegnamy Smiltene i ruszamy w dalszą podróż, po chwili spędzonej w samochodzie, zatrzymujemy się w Rauna by skosztować czosnku. Mieszczący się w niepozornym budynku sklep z produktami z czosnku wita gości charakterystycznym zapachem i oferuje chyba wszystko co może czosnek zawierać. Zaczynając od mieszanek przypraw i soli, przez czosnkowy miód, cukierki z czosnkiem, czosnek piklowany by na czosnkowej wódce i piwie zakończyć. Po wizycie w sklepie warto odwiedzić dość dobrze zachowane ruiny średniowiecznego zamku.

Po wizycie w Rauna przenosimy się do Araisi gdzie zaczynamy wycieczkę od Parku Archeologicznego w którym możemy poznać życie w prehistorycznej osadzie położonej na wyspie, by następnie udać się do bardziej współczesnego zabytku –wiatraka położonego na niewielkim wzgórzu, do niedawna służącego jako młyn. Warto spotkać się z właścicielem i wysłuchać historii tego miejsca oraz jego mieszkańców w trudnych czasach radzieckich.

Po tylu atrakcjach i wyczerpującym dniu warto zatrzymać się na ostatnią, podczas naszej wyprawy, noc w malutkim hotelu Karlamuiza Country Hotel”, Położony w historycznym budynku z dala od głównej drogi oferuje bardzo dobrą kuchnię i opowieści właściciela – kolejnego pasjonata lokalnej historii.

Podróży po Łotwie nie sposób zakończyć bez wizyty w słynnych, ryskich halach targowych. W halach, na powierzchni bez mała 70 000 m2, można kupić wszystko co Łotwa ma smacznego :), od mięs i wędlin, przez ryby w różnej postaci po nabiał i doskonałe tutejsze pieczywo.

Tu też kończymy, z pełnym bagażnikiem Łotewskich specjałów,naszą samochodowo rowerową wycieczkę po Łotwie? Czy tu wrócimy? Tak, na pewno tak!

Na Łotwę udaliśmy się w ramach projektu finansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego  pod nazwą: "Promotion of Tourism International Competitiveness” - project identification number: 3.2.1.2/ 16/ I/ 002


Autor

Piotr Burda

redaktor naczelny