Skip to main content

Pozzato z nowymi nadziejami w Piekle Północy

Autor: Biuro Prasowe Merida Polska
Pozzato
Pozzato

– Mam ostatnią szansę na sukces w moich trzech celach na początek sezonu po tym, gdy nie udało się go odnieść w Mediolan-San Remo i we Flandrii – mówi przed Paryż-Roubaix Filippo Pozzato. Kolarz Lampre-Merida podda się w niedzielę torturom Piekła Północy z nowymi nadziejami i nowym sprzętem – przygotowanym na ekstremalne warunki modelem Merida Ride Pro.

– Paryż-Roubaix to bardzo wymagający i selektywny wyścig, w którym grupa faworytów jest mocno ograniczona. Oczywiście muszę rywalizować lepiej niż we Flandrii w ostatnią niedzielę, do Paryż-Roubaix chcę podejść z odpowiednimi siłami i z czystym umysłem – mówi 2. zawodnik tego wyścigu w 2009 r. Przejechać z dobrym rezultatem przez Piekło Północy pomogą Pozzato: Massimo Graziato, Elia Favilli, Andrea Palini, Alessandro Petacchi, Maximiliano Richeze, Davide Viganò i Luca Wackermann. – Miałem trzy cele we wczesnej fazie sezonu, na których się skupiałem: Mediolan-San Remo, wyścig dookoła Flandrii i Paryż-Roubaix. Mam ostatnią szansę na sukces po tym, gdy nie udało się go odnieść w dwóch poprzednich wyścigach – mówi „Pippo”. Po dobrym początku sezonu, gdy zwyciężył w Trofeo Laigueglia i zajął 2. miejsce w Roma Maxima, ostatnio osiągał wyniki dalekie od oczekiwań. Karta ma się odwrócić we Francji, a o tym, jak ważny będzie to wyścig dla Pozzato i całego Lampre-Merida, świadczą słowa prezesa włoskiej grupy z jej oficjalnej prezentacji. – Moim marzeniem na ten sezon jest zwycięstwo Filippo Pozzato w Paryż-Roubaix na Meridzie – powiedział w lutym Emanuele Galbusera.

<content>19112</content>

Komfortowe tortury
Jeden z najsłynniejszych i najbardziej prestiżowych klasyków od 1896 r. torturuje kolejne pokolenia kolarzy. Znaczna część ok. 250-km trasy wiedzie brukowanymi odcinkami, a nawet polnymi drogami. Upadków i defektów w każdej edycji Paryż-Roubaix jest niemal tyle, ile brukowych kostek na trasie wyścigu. Aby Filippo Pozzato miał szansę wyjść zwycięsko ze starcia z Piekłem Północy i rywalami, on i jego koledzy zostali przez Lampre-Merida wyposażeni w nowy model roweru. Merida Ride Pro jest równie sztywny jak podstawowy model Lampre-Merida Scultura SL i jest od niego cięższy tylko o 130 g. Kluczowe są w nim elementy zwiększające komfort jazdy w ekstremalnych warunkach. Wkładki S-Flex w przednim widelcu pochłaniają drgania i poprawiają kontrolę nad rowerem na bruku, a udoskonalone ukształtowanie tylnego widelca lepiej tłumi wibracje i poprawia komfort jazdy. Dłuższa w stosunku do Scultury SL baza kół i dłuższy tylny widelec Ride Pro zostały zaprojektowane dla lepszej amortyzacji. Zwiększono także przestrzeń w ramie i widelcu na opony – w nowym modelu można użyć aż 28-mm „gum”. Większy prześwit zapobiega także gromadzeniu się błota.

„Pippo” docenia wysiłek
Innowacyjne podejście producenta rowerów przypadło do gustu Filippo Pozzato. – Bardzo ważne było dla mnie, że Merida jest w Lampre. Myślę, że wspólnie jesteśmy w stanie rozwinąć kolarstwo szosowe. Cieszy mnie, że możemy razem pokazać nową mentalność w World Tourze – tłumaczył jeden z powodów podpisania kontraktu z Lampre-Merida. Entuzjastycznie wypowiadał się także po niedawnych testach włoskiej ekipy w tunelu aerodynamicznym. – Nigdy wcześniej w całej mojej karierze grupa nie wkładała w przygotowania tyle wysiłku. Jestem podekscytowany tym, że Merida pracuje pełną parą, żeby dać nam takie wsparcie, jakiego potrzebujemy – mówił zwycięzca Mediolan-San Remo z 2006 r. Zanim Pozzato powalczy na nowym sprzęcie o sukces w Paryż-Roubaix, przetestuje go na trasie wyścigu. W piątek kolarze Lampre-Merida trenują na jej najważniejszych odcinkach, od Haveluy à Wallers (ok. 105 km do mety) do Carrefour de l’Arbre (ok. 17 km do mety).