Skip to main content

Rowerem przez Karpaty – pięknie, spokojnie, bez wielkich trudności

Autor: ask
Lipnica Murowana (foto: ask)
Lipnica Murowana (foto: ask)

Jeśli myślicie, że jazda rowerem po górach musi się wiązać z ekstremalnym wysiłkiem i jest dostępna tylko dla najtwardszych zawodników, to pora wreszcie skorygować ten błędny pogląd. Wytyczony w województwie małopolskim Karpacki Szlak Rowerowy, prowadzi przez malownicze tereny Beskidu Sądeckiego, pełną sadów Kotlinę Sądecką, a dalej Pogórzami, z Leluchowa aż do Krakowa. Jest idealnym sposobem poznania fragmentu naszych gór bez względu na kondycje i umiejętności rowerzysty.

Rowerowi zapaleńcy już jakiś czas temu odkryli uroki poznawania Beskidu Sądeckiego z pozycji siodełka. Bogata sieć szlaków turystycznych i rowerowych, rozległe, a przy tym słabo zaludnione obszary, dzika przyroda, duże różnice wysokości przy jednoczesnej obecności licznych dróg stokowych umożliwiających podjazdy lub zjazdy nie tylko najbardziej zaawansowanym cyklistom – wszystko to powoduje, że Beskid Sądecki daje wręcz nieograniczone możliwości wybrania się na rowerową wycieczkę.

Jednak do tej pory najczęściej proponuje się rowerzystom wspinaczkę na górskie grzbiety, co skutecznie odstrasza mniej zaawansowanych bikerów. Karpacki Szlak Rowerowy jest dobrą alternatywą. Cała trasa długości ponad 175 km jest łatwa technicznie i orientacyjnie. Oczywiście co jakiś czas czeka nas na niej dłuższy podjazd, a potem stromy, szalony odcinek w doliny – w górach zazwyczaj nie ma innej opcji. Ale wszystko to mieści się w granicach umiejętności i możliwości przeciętnego rowerzysty. Na dodatek Dora baza noclegowa w regionie, pozwala na podzielenie trasy na kilka odcinków, a przejechanie całej trasy daje dużo radości, satysfakcji i szans na poznanie tej niezwykle ciekawej części Polski.

Szlak zaczyna się przy granicy słowackiej w Leluchowie. Ta mała miejscowość nad Popradem, słynie z pięknej drewnianej cerkwi, postawionej tu ponad w XIX wieku, w czasach, kiedy w okolicy zamieszkiwali Łemkowie. Najlepiej dotrzeć tu pociągiem do Krynicy, skąd przez Tylicz lub Powroźnik można dojechać do miejsca startu.

<content>19112</content>

Równie dobrze można zacząć wycieczkę w Muszynie, która leży nad Popradem kilka kilometrów poniżej Leluchowa. To malownicze miasteczko ma status uzdrowiska, ale jest też liczącym się w regionie ośrodkiem turystycznym. Przy rynku zachowało się kilka starych kamienic, ale najładniejsza, tradycyjna zabudowa, przypominająca bardziej węgierskie klimaty, niż nasza góralszczyznę, znajduje się przy głównej ulicy prowadzącej do kościoła. Jest ciekawa świątynia, mająca charakter obronny – wprawne oko wypatrzy w górnych partiach grubych murów małe okienka służące dawniej jako strzelnice. Nad miastem wznoszą się też ruiny zamku – warto się tam wdrapać (bez roweru) by popatrzeć z góry na miasto i otaczające je góry.

Dalej nasza trasa, aż po przedmieścia Nowego Sączą prowadzi wzdłuż Popradu. To jedna z najpiękniejszych rzek w Polsce, wijąca się licznymi zakolami i meandrami wśród lasów i rozległych pastwisk. Pierwszy odcinek doliny, prowadzący do Żegiestowa, to jeszcze tereny dawnej Łemkowszczyzny – w mijanych wioskach – Miliku i Andrzejówce można podziwiać zachowane dziś malownicze drewniane cerkiewki. Szlak prowadzi wzdłuż szosy, która jednak nie jest zbyt ruchliwa, a ma dobrą nawierzchnię.

Przed Żegiestowem czeka nas pierwszy podjazd, ale dość krótki i mało wymagający. W tym miejscu rzeka wykonuje dwie pełne pętle tworząc dwa górzyste półwyspy – Łopatę Polską i Słowacką. Dolina jest wąska, dlatego drga wspina się na niewielki, zalesiony grzbiet (biegnąca wzdłuż rzeki linia kolejowa ten odcinek pokonuje tunelem, który prowadzi dokładnie pod nami). Po kilku ostrzejszych zakrętach zjeżdżamy w dół i stajemy w centrum niewielkiego uzdrowiska Żegiestów. Lata swojej świetności przeżywała ta miejscowość w okresie międzywojennym, potem nieco podupadła, ale ostatnio inwestuje się tu znaczne środki, w celu rewitalizacji uzdrowiska. Ciekawy jest dom zdrojowy, zaprojektowany przez Adolfa Szyszko-Bohusza, który swoją bryłą zamyka całą dolinkę bocznego potoku, dopływu Popradu.

Za Żegiestowem ponownie wracamy do jady wzdłuż samej rzeki. Dłuższy odcinek dolina skręca, to w prawo, to znowuż w lewo, tak że trudno jest przewidzieć do ostatniej chwili, którędy dalej poprowadzi nasza droga wśród gór. W niczym to nie przeszkadza, wręcz stanowi o wielkiej atrakcyjności i malowniczości Popradu. Bliżej Piwnicznej w prawo odchodzą boczne dolinki, którymi można dojechać do Wierchomli lub Łomnicy – znanych miejscowości letniskowych, gdzie łatwo znaleźć nocleg na kwaterze lub w pensjonatach czy hotelach. Sama Wierchomla z pewnością zainteresuje miłośników downhillu – w istniejącym tu ośrodku narciarskim Dwie Doliny, w czasie sezonu letniego można wywieźć rowery kolejką krzesełkową na grzbiet, po czym albo zjechać specjalną trasą w dół, lub pojechać grzbietem w kierunku Muszyny lub popularnej bacówki nad Wierchomlą.

Kolejny punkt na naszej trasie to Piwniczna. Również to małe miasteczko, położone na wysokim brzegu Popradu ma swoją dzielnicę uzdrowiskową. W odbudowanej niedawno pijalni wody mineralnej, można zregenerować siły i zabrać ze sobą w drogę zapas wyśmienitej wody mineralnej.

W Piwnicznej opuszczamy główną drogę – od tego miejsca, aż o Nowy Sącz będziemy poruszać się prawym brzegiem Popradu – nawierzchnia jest tu trochę gorsza, miejscami w miejsce asfaltu pojawia się szutr lub drogi gruntowe, ale jazda jest może nawet przyjemniejsza. Mijamy wioski Kokuszka i Głębokie, gdzie nad rzeką można znaleźć świetne miejsce na odpoczynek, a rowerzyści z namiotem bez problemu mogą się w okolicy rozbić (byleby nie za blisko rzeki!). Za kolejną osadą i zakrętem rzeki naszym oczom ukazuje się Rytro, a nad nim ruiny dawnego zamku.

Centrum Rytra, z licznymi pensjonatami i restauracjami znajduje się po drugiej stronie rzeki – można tam przejechać przez niewielki mostek zawieszony nad Popradem. Nie wolno jednak ominąć samego zamku, który powstał w XIII wieku w celu ochrony prowadzącego tędy szlaku handlowego. Co prawda zbyt wiele z niego nie dotrwało do naszych czasów, ale spod potężnej kamiennej baszty rozciąga się piękny widok na dolinę Popradu i wznoszące się nad nim Pasmo Radziejowej – najwyższego szczytu w okolicy.

Ruszamy dalej na północ – Jeszcze jakiś czas jedziemy prawym brzegiem rzeki, którą otaczają coraz niższe wzgórza – powoli wydostajemy się z gór na teren Kotliny Sądeckiej. Mimo to, wcale nie oznacza to, że przed nami nie będzie już żadnych podjazdów! W Barcicach na chwilę przejeżdżamy na drugi brzeg Popradu, ale po kilku kilometrach wracamy z powrotem. Przed nami pierwszy dłuższy odcinek „górski”. Uważając na znaki szlaku, który w tym miejscu jest dość kręty (ale dobre wyznakowany) podjeżdżamy przez las do Żeleźnikowej, a potem przez Łazy Biegonickie i jeszcze jedną górkę z lasem, zjeżdżamy do Dąbrówki Polskiej, która jest już dzielnicą Nowego Sącza. Można u obejrzeć piękny gotycki kościół drewniany z XV wieku.

Mijamy teraz fabrykę tramwajów i pociągów Newag, po czym bocznymi dróżkami dojeżdżamy do rzeki. Nie jest to jednak już Poprad, a Dunajec, wzdłuż którego jedziemy do centrum Nowego Sącza. W samym mieście warto zatrzymać się na dłużej. Jest tu malowniczy rynek z ładnym ratuszem, piękna gotycka kolegiata, a jeżeli mamy nieco więcej czasu, warto podjechać kilka kilometrów na wschód od centrum, gdzie znajduje się jeden z najładniejszych skansenów w Polsce.

Z Nowego Sączą wyjeżdżamy na północ – nasza trasa będzie teraz wiodła przez tereny Pogórza Rożnowskiego. Za miastem skręcamy w prawo i długim podjazdem osiągamy Klimkówkę. Zjeżdżamy w dół do Jelnej, po czym ponownie wspinamy się na wysoki grzbiet z zabudowaniami Porąbki - – na tym odcinku pokonujemy największa różnicę wysokości na całej trasie szlaku. Teraz już cały czas w dół, zjeżdżamy przez Przydonicę, gdzie warto zobaczyć ładny drewniany kościół z pięknymi polichromiami wewnątrz, a dalej przez Bartkową osiągamy brzeg Jeziora Rożnowskiego.

Warto tu odpocząć, lub nawet zatrzymać się na cały dzień – jest bowiem jedno z najładniejszych miejsc na naszej trasie. Nad jeziorem stoją liczne ośrodki wypoczynkowe, kempingi i pensjonaty, a swoje siły możemy szybko odbudować wypoczywając nad wodą. Warto wypożyczyć kajak i popłynąć na widoczną przed nami wyspę na jeziorze, gdzie w lesie ukryte są ruiny starego zamczyska.

Dalej nasza trasa wznosi się w kierunku Rożnowa – punkt kulminacyjny osiągamy w okolicach drewnianego kościoła, po czym zjeżdżamy do centrum wsi, gdzie stoi ładny pałac, a w jego otoczeniu – ciekawe renesansowe fortyfikacje. Stąd, wzdłuż rzeki jedziemy dalej na północ, w kierunku Jeziora Czchowskiego, na którego brzegu stoi ciekawy romański kościół w Tropiu. Poniżej kościoła przeprawiamy się promem na drugi brzeg jeziora – kolejny etap naszego szlaku będzie prowadził przez Pogórze Wiśnickie. Nie jest on już tak spektakularny, ale i na tej trasie można zobaczyć kilka ciekawych miejscowości.

Pierwszą z nich jest Iwkowa, gdzie stoi jeden z najstarszych drewnianych kościołów w Polsce. Do Iwkowej jedziemy pokonując dość znaczną górę w okolicach Połomu – nagrodą za trud podjazdu jest za to piękny widok na Beskid Wyspowy na południu. Dalej czeka nas kolejna przeprawa przez niewielkie pasmo – gruntowymi drogami, przez las osiągamy grzbiet Śpilówki, po czym zjeżdżamy do małego miasteczka – Lipnicy Murowanej, z pięknym ryneczkiem otoczonym domami podcieniowymi a także słynnym kościołem wpisanym na listę UNESCO.

Dalej nasza trasa prowadzi pogórskim krajobrazem przez Sobolów do Nieznanowic, gdzie przekraczamy dolinę Raby. Po drugiej stronie rzeki wzgórza są już dużo niższe, zwłaszcza w okolicach Niegowici, która jest naszym kolejnym celem. Tutaj właśnie swoją posługę kapłańską rozpoczynał młody Karol Wojtyła. Stąd ruszamy na zachód, by dość stromym i długim podjazdem osiągnąć okolice Biskupic, położone już na terenie Pogórza Wielickiego. Wśród luźnej zabudowy wsi, jedziemy w kierunku Chorągwicy, na której stoi wysoki na prawie 300 metrów maszt przekaźnikowy, po czym zjeżdżamy do Wieliczki. Można tu zakończyć już wędrówkę naszym szlakiem – tutaj bowiem opuszczamy teren Karpat, ale jeżeli ktoś ma jeszcze sporo sił, może dojechać aż do centrum Krakowa.

Warto na koniec tylko powiedzieć, że Karpacki Szlak Rowerowy to tylko kręgosłup sieci znakowanych tras w tym regionie. Do jego przebiegu nawiązuje kilka innych tras tematycznych, a łączna ich długość przekracza 800 km! Jest więc w czym wybierać.

Karpacki Szlak Rowerowy cz.1 Leluchów-Tropie

Karpacki Szlak Rowerowy cz.2 Tropie-Kraków