Rowerem przez Roztocze
Południowa część województwa lubelskiego to jeden z najlepszych terenów na wycieczki rowerowe w naszym kraju. Piękne, łagodnie pofalowane krajobrazy lessowych wyżyn, rolniczych terenów Wyżyny Lubelskiej, czy krawędzi Roztocza nadają rytm i piękne tło ciekawym zabytkom historycznym. Proponujemy więc wyprawę na dwóch kółkach od przełomowej doliny Wisły pod Kazimierzem, po kresowy Bug – jedną z najpiękniejszych długodystansowych tras w Polsce.
Trasa którą proponujemy to tak naprawdę połączenie dwóch długich szlaków rowerowych, bardzo dobrze wyznakowanych w terenie: Szlaku Rowerowego Kazimierz Dolny-Kraśnik i Centralnego Szlaku Rowerowego Roztocza. W sumie całość liczy ponad 285 km długości. Jest to trasa długa i miejscami męcząca, prowadząca w większości drogami gruntowymi i asfaltowymi o małym natężeniu ruchu. Nadaje się znakomicie na tygodniową wyprawę. Najlepiej wybrać się na nią z własnym namiotem ale i pod dachem znajdziemy dość duży wybór możliwości noclegowych, zwłaszcza na terenach Roztocza i w okolicach Kazimierza Dolnego.
Znakowana trasa rozpoczyna się w Kazimierzu Dolnym, ale dużo praktyczniej jest rozpocząć ją w Puławach, które mają dobre połączenia kolejowe z większością dużych miast w Polsce. W samym mieście warto też obejrzeć piękny zespół pałacowo-parkowy Czartoryskich, usytuowany na stromej skarpie wiślanej. To właśnie tutaj powstało w XIX wieku pierwsze w Polsce muzeum gromadzące pamiątki historyczne i artystyczne, których większość prezentowana jest dzisiaj w Krakowie, w Muzeum Czartoryskich (m.in. słynny obraz Dama z gronostajem Leonarda da Vinci).
Z Puław wyruszamy na południe, wygodą ścieżką rowerową wzdłuż Wisły. Niedaleko za miastem oba brzegi rzeki stają się coraz wyższe – mijamy liczne wąwozy lessowe i niewielkie kamieniołomy urozmaicające strome skarpy. W Bochotnicy na wzgórzu mijamy ruiny starego zamczyska, i po niedługiej chwili dojeżdżamy do Kazimierza Dolnego – jednego z najbardziej urokliwych i malowniczych miasteczek w Polsce.
O samym Kazimierzu można by pisać bez końca – dość powiedzieć, ż warto poświęcić co najmniej pół dnia, by zobaczyć najważniejsze atrakcje – rynek otoczony renesansowymi kamieniczkami, z których kilka należy do najpiękniejszych tego typu w kraju, stający ponad nim kościół farny – jeden z najlepszych przykładów tzw. renesansu lubelskiego, czy w końcu wznoszące się nad miastem malownicze ruiny gotyckiego zamku z prastarą okrągłą basztą ponad nim. Oczywiście nie wolno też ominąć Góry Trzech Krzyży, skąd rozpościera się najładniejszy widok na miasto i rzekę.
Z Kazimierza ruszamy na południe – można jechać wzdłuż Wisły wałem wiślanym, lub wznoszącymi się nad rzeką wzgórzami. W okolicach Męćmierza, gdzie warto zobaczyć stary wiatrak, znajdujemy się w samym środku Małopolskiego Przełomu Wisły. Brzegi rzeki są strome i upstrzone skałkami i starymi łomami, a Wisła płynie leniwie, rozdzielając się na liczne ramiona rozdzielone błyszczącymi w słońcu piaszczystymi łachami. To z pewnością jeden z najładniejszych odcinków szlaku. Mijamy rezerwat Krowia Wyspa, a nieco dalej geologiczną ciekawostkę – piękną Skarpę Dobrską, która w odległych czasach stanowiła brzeg rzeki.
Szlak teraz kluczy dem Kotliny Chodelskiej – wśród malowniczych przysiółków i owocowych sadów, które urozmaicają wędrówkę. Przez Wilków i Kluczkowice, trasą która często wspina się na niewysokie pagóry, docieramy do Józefowa nad Wisłą – dawniej miasteczka, dziś dużej wsi, w której warto zobaczyć małomiasteczkowy układ urbanistyczny, ciekawy klasztor pobernardyński a także dawny pałac Potockich.
Trasa prowadzi dalej na wschód, malowniczą, pełną łąk i pastwisk doliną Wyżnicy, która leniwie płynie wśród łagodnych wzgórz. W końcu docieramy do Urzędowa, który ma bardzo ciekawą historię. W okresie Odrodzenia było to jedno z najważniejszych miast w regionie, ale później wskutek konkurencji pobliskiego Kraśnika utraciło znaczenie. Miasto słynie z wybitnych postaci, które stąd pochodzą - Jan Michałowicz, rzeźbiarz epoki Odrodzenia, a także Marcin z Urzędowa, który był autorem pierwszego zielnika polskiego „Herbarium Poloniae”. Po odpoczynku i obejrzeniu zabytkowego barokowego kościoła ruszamy w dalsza drogę.
Prowadzi ona lasami, a potem znowu doliną Wyżnicy do Kraśnika. Jest o całkiem spore miasto powiatowe, znane w całym kraju głównie z największej w Polsce fabryki łożysk. Ale i turysta ma tu co robić – zachował się układ urbanistyczny dawnego miasta, kościół, kilka kamienic, a także dwie zabytkowe bożnice. Wjeżdżamy bowiem na tereny, gdzie przed wojną miasteczka zdominowane były przez ludność żydowską. W Kraśniku zaczyna się Centralny Szlak Rowerowy Roztocza, którym będziemy podążać dalej przez ten malowniczy region.
Przez Szastarkę, Moczydła i Błazek docieramy do Batorza, położonego wśród malowniczych wzgórz. Jesteśmy w zachodniej, najniższej części Roztocza, gdzie wzniesienia są jeszcze dość łagodne, a różnice wysokości nie przekraczają 60-70 metrów. Im dalej na wschód, tym krajobraz będzie się bardziej zmieniał – różnice wzrosną do ponad 100 metrów, a stoki miejscami staną się naprawdę strome. Na szczęście szlak jest poprowadzony w ten sposób, że bez problemu nadaje się do jazdy rowerem obciążonym sakwami.
Ruszamy w dalszą drogę, omijając zalesione wzniesienie Sowiej Góry (310 m n.p.m.), po czym przez malownicze pola, miejscami porozcinane lessowymi wąwozami, mijając Zdziłowice i Otrocz docieramy do kolejnej większej wsi – Chrzanowa. Wzgórza robią tu już nieco większe wrażenie – w zimie działa tu nawet stacja narciarska! Kolejna miejscowość to dawne miasteczko Goraj, które dało nazwę całej zachodniej części Roztocza – w wielu opracowaniach nazywa się je Gorajskim właśnie. Czeka nas teraz dość męczący odcinek, w czasie którego pokonamy dwa rozległe garby roztoczańskie.
Najpierw przez Gilów dotrzemy do doliny potoku Gorajec, który przecina całe Roztocze w poprzek. Leży tu Radecznica, w której warto zobaczyć malowniczo usytuowany zespół klasztorny Bernardynów – piękną barokową świątynię położoną na wzgórzu. Drugi bardziej „górski” odcinek to pokonanie pociętych licznymi wąwozami wzgórz nad Szczebrzeszynem – jest to odcinek dość męczący, ale kapitalny widokowo i krajobrazowo. Na jego końcu czeka nas wizyta w Szczebrzeszynie, gdzie koncertował słynny chrząszcz z wiersza Jana Brzechwy. Warto zatrzymać się na chwilę i zobaczyć, ja w pełnej symbiozie, wśród małomiasteczkowej zabudowy stoją tu obok siebie trzy świątynie – kościół, cerkiew i żydowska synagoga.
Dalej nasza droga prowadzi płaską doliną Wieprza do Zwierzyńca – jednego z najbardziej znanych ośrodków turystycznych całego Roztocza. Dawniej swoją siedzibę miała tu Ordynacja Zamoyskich, do której należała większość ziemi w szeroko rozumianych okolicach. Z tego czasu można tu podziwiać zabudowania ordynackie, słynny browar czy malowniczą kaplicę na wodzie. Obecnie Zwierzyniec jest przede wszystkim bramą wejściową do Roztoczańskiego Parku Narodowego, który chroni wspaniale zachowane lasy wyżynne.
<content>19112</content>
Ze Zwierzyńca wyruszamy na południe, najpierw przez lasy, mijając kąpielisko z piaszczystą plażą nad stawem Echo. Potem nasza trasa skręca w prawo i prowadzi łagodnymi wzgórzami, z których otwierają się dalekie panoramy. Po dłuższym odcinku prowadzącym polami, dojeżdżamy do lasu, którym osiągamy Górecko Stare. Warto stąd zrobić krótki wypad do pobliskiego Górecka Kościelnego, gdzie zobaczyć można ładny drewniany kościół, malowniczą aleję dębów i drewnianą kaplicę nad cudownym źródłem. Niezmiernie malownicza jest też w okolicy dolina potoku Szum.
Kolejny etap prowadzi do Józefowa, który zachował charakter typowego małego miasteczka ze wschodnich kresów Polski. Stąd, wśród malowniczych pól i lasów, mijając co jakiś czas dość pokaźne wzniesienia ostańcowi, przez Majdan i Oseredek docieramy do Suśca – drugiego po Zwierzyńcu najważniejszego ośrodka turystycznego w południowej części Roztocza. W sezonie znajdziemy tu liczne restauracje, bary, a także duży wybór miejsc noclegowych. W Suścu warto zatrzymać się na pół dnia i odbyć 3-godzinną wycieczkę piesza do pobliskich Szumów na Tanwi – rezerwatu, w którym rzeka przełamuje się przez krawędź Roztocza, spadając po kilkudziesięciu progach skalnych.
Dalej nasza trasa prowadzi początkowo w górę doliny Tanwi, a potem wzgórzami, wśród pól i lasów przez Chyże doprowadza do Bełżca. Miejsce to znane jest przede wszystkim z istniejącego tu w czasie wojny obozu zagłady, w którym zamordowano ponad 600 tys. ludzi, co upamiętnia dość wstrząsający pomnik. W miejscowości wato też zobaczyć ładną drewnianą cerkiew. Dalej ruszamy łagodnymi wzgórzami na południowy wschód, do Lubyczy Królewskiej, za którą szlak ponownie wspina się na roztoczańskie garby. Wśród nich rozrzucone są bunkry Linii Mołotowa, która w tym miejscu tworzyła jeden z najsilniej ufortyfikowanych rejonów.
Ostatni odcinek prowadzi lasami Południowo-roztoczańskiego Parku Krajobrazowego. Kręta, ale dobrze oznakowana trasa doprowadza nas do Siedlisk, gdzie obejrzeć można murowaną cerkwie, a także ciekawą ekspozycję prezentującą pnie skamieniałych drzew, znajdywanych w miejscowych skałach. Stąd już tylko kilka kilometrów pozostało do Hrebennego, gdzie kończy się polski odcinek szlaku. Dalej prowadzi on przez terytorium Ukrainy aż do Lwowa. W Hrebennym warto przed powrotem zobaczyć jeszcze malowniczą drewnianą cerkiew. Wrócić można stąd korzystając z pociągu do Zamościa lub Rzeszowa.
- Na rowerze wzdłuż Nysy i Odry cz. 2
- Shimano kontra Bosch. E-rowerowy wyścig zbrojeń