Wisła 1200 relacja z Pić Stop 85 kilometr.
Wisła 1200 na trwale zagościła w umysłach polskich rowerzystów, od czterech lat na początku lipca kilkuset śmiałków rusza od źródeł Królowej polskich rzek do jej ujścia. Przed nimi 1200 kilometrów wałów, szutrów, błota, łupków, betonowych płyt, asfaltu, single traków i leśnych ścieżek, które muszą pokonać w mniej niż 180 godzin (pierwsze 3 edycje – limit wynosił 200h).
Część jedzie się ścigać, ich rowery wyglądają, jak by wybrali się na kilkugodzinną przejażdżkę wokół komina, bidony mała torba podsiodłowa, czasami camelbak na plecach. Zatrzymują się tylko na „tankowanie” płynów, szybki posiłek na trasie i kilkunastominutowe drzemki. Jadą non stop chcąc powalczyć o pobicie ubiegłorocznego rekordu Radka Gołębiowskiego. Niestety na trasie jedzie również rekordzista i jak się możecie domyślić, jest już na pierwszym miejscu, w chwili, gdy piszę te słowa, Radek pokonuje tysięczny kilometr po 50 godzinach i 10 minutach jazdy. Trzymamy kciuki, by pobił rekord. Ciekawie zapowiada się walka o trzecie miejsce, jest bardzo ciasno, różnice między zawodnikami bardzo niewielkie. Wśród Pań prowadzi Agnieszka Wojtała, która jest na 600 kilometrze, kolejna grupa zawodniczek rozciąga się od 500 do 540 kilometra, wyda się, ze wśród tej grupy rozegra się walka o podium.
Podczas tegorocznej edycji, podobnie jak rok temu, pozycja na mapie nie zawsze odzwierciedla faktyczne miejsce zawodnika. Start odbywał się w grupach 15-osobowych puszczanych co 5 minut. Pierwsi zawodnicy ruszyli na trasę o 7 rano, ostatni po 11.
Wróćmy do zawodników. W tym roku miałem okazję poznać większość z Was na naszym Pić Stopie 85 km, poznać, chwilę pogadać, dolać wody, nakarmić i zobaczyć, na czym jedziecie.
Przekrój pełny, o ścigantach jadących na lekko już wspomniałem, na przeciwległym biegunie są jeźdźcy oblężniczy, rowery obudowane sakwami na przednim i tylnym kole, z podczepionym bagażem do lemondek i częścią ekwipunku doczepionego linkami, paskami, karabinkami do sakw i rurek roweru. Między nimi warianty pośrednie, sakwy i torby podsiodłowe – tych ostatnich zdecydowanie więcej. Podobna różnorodność w rowerach: gravele, fatbiki, górale, damki, tandemy. Ogumienie każdej możliwej maści i grubości, od agresywnych bieżników na MTB po slicki na damce. Plany na nocleg też bardzo różne, ściganci krótkie drzemki na ławkach, leśne ludki w hamakach po gołym, lub osłoniętym tarpem niebem, turyści kempingowi w namiotach rozbitych tam, gdzie noc ich zastanie, ci lubiący wygodę w agro gospodarstwach, hotelach i pensjonatach. Każdy ma swój pomysł na Wisłę.
Galeria zdjęć z PićStop 85km
Pierwszacy przeżyją w najbliższych dniach przygodę życia, na mecie będą zaklinać, że już nigdy więcej, by w październiku zacząć nerwowo śledzić informację o starcie zapisów na kolejną edycję. Tak to z Wisłą jest, jedzie się pierwszy raz, potem tylko się wraca.
Pozdrawiam Was raz jeszcze, to była ogromna przyjemność poznać radosnych, uśmiechniętych, pozytywnie nakręconych na kręcenie ludzi. Powodzenia, pozdrówcie morze od „Pić Stopu 85km”. Do zobaczenia na Wschodzie i za rok na Wisła 1200.
Pić Stop zorganizował Portal Roweronline.pl i Fundacja Alternata z Bytomia, wodą, bananami, ciastem i słodyczami częstowała Was Ania, Piotr, Piotr i Artur.
Wisła 1200 85 km galeria zdjęć
- Trentino - lato pełne przygód na rowerze
- Zanurz się w innym świecie - Deep Dive Dubai, najgłębszy basen do nurkowania na świecie