>
Skip to main content

Trasa rowerowa z Wisły do Katowic, częściowo WTR


Autor: Piotr Burda

Po fali gorąca przyszły dni chłodniejsze, co nie znaczy, że zbyt zimne na rowerowe wycieczki. Kilka dni temu przejechałem „dziką” trasą z Chorzowa do Prudnika, do tej wyrypy wrócę za kilka dni, jest sporo materiału historycznego do ogarnięcia. Dzisiaj chcę Ci opowiedzieć o trasie dostępnej dla każdego, która dla wielu z nas była lub będzie pierwszą w życiu setkę na dwóch kółkach. Trasa bardzo popularna wśród mieszkańców Górnego Śląska prowadzi ze stacji PKP Wisła Głębce do Katowic lub innych miast metropolii. Odległość do pokonania w zależności od wybranego wariantu waha się między 95 a 130 kilometrów, oczywiście są też opcje zdecydowanie dłuższe. Ważne, czas konieczny na pokonanie trasy dla średnio wprawnego rowerzysty na rowerze MTB to 9 do 11 godzin brutto (to znaczy z postojami na zdjęcia i dwa posiłki).

Trasa na długim odcinku pokrywa się ze śladem WTR (Wiślana Trasa Rowerowa) i na tym odcinku oznaczona jest pomarańczowymi tabliczkami. Tabliczki informują o manewrach i co bardzo ważne, o stacjach kolejowych. Ta ostatnia jest istotna, bowiem umożliwia zakończenie wycieczki w razie zmiany pogody, zmęczenia lub awarii. Niestety są też na tym odcinku miejsca, gdzie oznaczeń brak, nie wiem, czy to dzieło wandali, czy po prostu brak znaków. Są też miejsca, gdzie oznaczenie jest mało intuicyjne, warto wgrać do telefonu lub nawigacji zapis trasy. Kilka wariantów znajdziesz w dalszej części artykułu.

Jak zacząć wycieczkę na rowerze z Wisły do Katowic?

Zaczynamy od dworca kolejowego w Katowicach skąd pociągiem Kolei Śląskich pojedziemy do Wisły Głębce lub jednej z wcześniejszych stacji w Ustroniu i Wiśle. My zawsze zaczynamy trasę od ostatniej stacji. Powody są dwa. Pierwszy: dalej się nie da i pierwsze kilometry są „za darmo” – zjazd do Wisły, minusem jest, że jedzie po dość ruchliwej drodze do Istebnej. Drugi powód to możliwość rozpoczęcia jazdy kilku kilometrowym podjazdem, uwaga miejscami do 20%, bocznymi drogami i następnie zjazd z widokiem na ośrodek narciarski Nowa Osada.

Pamiętaj by kupić bilet z odpowiednim wyprzedzeniem, w słoneczne wiosenne i letnie weekendy pociągi są zatłoczone i może zabraknąc miejsc na Twój rower.

Niezależnie od wybranego wariantu trasy połączą się nad Wisłą. Przejedziesz przez park w Wiśle, gdzie warto na chwilę zatrzymać się przy amfiteatrze i zrobić zdjęcie z patronem miejsca, Panem Stanisławem Hadyna.

„To postać bardzo silnie związana z Wisłą: stąd pochodziła jego matka, a on sam wybudował tutaj dom i był mocno związany z Tygodniem Kultury Beskidzkiej. Po śmierci został pochowany na cmentarzu ewangelickim na Groniczku w Wiśle. To honorowy obywatel miasta. Stanisław Hadyna był kompozytorem, dyrygentem, muzykologiem i pisarzem. Założył Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”, w którym następnie przez wiele lat pełnił funkcję kierownika artystycznego”. (źródło: wisła.pl).

 

Jadąc cały czas lewym brzegiem Wisły głównie po asfaltowych ścieżkach ,dojedziemy do Ustronia, tu można zatrzymać się na śniadanie. Za Ustroniem zmienimy brzeg na prawy i przy ujściu Brennicy do Wisły (tu jest ostatni na wiele kolejnych kilometrów schron dla rowerzystów) odjedziemy kawałek od Wisły, po przejechaniu mostu na Brennicy i nawrocie dojedziemy z powrotem do Wisły. Między Ustroniem i Skoczowem jest jedno wąskie gardło, obiekt hydrologiczny, gdzie trasa się zwęża i uniemożliwia przejazd z wózkiem lub trójkołowcem. Za Skoczowem możemy wybrać kilka wariantów:

  • Jechać dalej śladem WTR.
  • Skręcić w prawo między budynkami oczyszczalni ścieków.
  • Lub samemu zaplanować dojazd do zapory w Goczałkowicach.

 

Tym razem Olek, organizator i pomysłodawca wyjazdu poprowadził nas swoim wariantem, miejscami jechaliśmy śladem WTR, miejscami Olka pomysłem. Dołączyliśmy do WTR tuż przed sporą bocznicą kolejową zamykającą dla niewtajemniczonych najkrótszą drogę do zalewu. WTR przed nastawnią odbija w prawo, by po  kilometrze zawrócić o 180 stopni i drugą stroną poprowadzić Cię dalej

Można ten odcinek pokonać skracając drogę, przejeżdżamy przejazdem kolejowym przez jedne tory, skręcamy w prawo w dobrze widoczną ścieżkę i podążymy nią aż do wyznaczonego białymi barierkami przejścia dla pieszych. Zbliżając się, zastanowisz się, gdzie dalej, jak pokonać kolejne tory? Sprawa stanie się oczywista zaraz za przejściem. Zobaczysz zejście do tunelu, zsiadamy z rowerów, schodzimy by po kilkunastu metrach znaleźć się ponownie na WTR. Skręcamy w lewo i po kilkudziesięciu metrach i skręcie w prawo znajdziemy się ponownie w lesie. Tu, jeśli podróżujesz w skwarny dzień, zaznasz cień i odrobinę się ochłodzisz. Jadąc lasem dotrzesz do jednego z nielicznych na tym odcinku trasy miejsc z zadaszonymi ławkami, bardzo dobry punkt na małą przerwę, szczególnie gdy podróżujesz we wiosenny lub letni weekend. Kilkadziesiąt metrów dalej zaczyna się korona tamy na zaporze w Goczałkowicach. Piękny widok, tylko w weekendy bardzo trzeba uważać. Ruch jak na deptaku. Piesi, hulajnogi, rolki, pieski i rowerzyści mają tam swój zlot. Dlatego zaproponowałem postój przed zaporą, na której w weekend nie znajdziesz wolnej ławki. Koniec zapory to dwa miejsca w których można zjeść lody lub prosty posiłek.

Dwa warianty trasy:

  1. Lewą stroną trasy na Bielsko - Z Wisły do Chorzowa - pomysł na "setkę"
  2. Prawą stroną trasy na Bielsko - Trasa opisana w tym artykule.

Propozycja dla Twardzieli, możesz przejechać długi odcinek śladu Ultra Maratonu Rowerowego Wisła 1200, poniżej link do pełnej trasy Przysłop pod Baranią Górą - Gdańsk.

  1. Trasa rowerowa Wisła Gdańsk

 

Pszczyna - tu koniecznie musisz się zatrzymać.

Kolejny odcinek do asfaltowa ścieżka zmieniająca czasami strony jezdni prowadząca wprost do Pszczyny. Po pokonaniu rozda wjeżdżamy w pałacowy park, mijamy zamknięte już pole golfowe i docieramy do Pałacu w Pszczynie. Kilka fotek budynku, jak zwykle na zwiedzanie zabrakło nam czasu. Tuż za Pałacem trafisz na Rynek i ławeczkę z Księżną Daissy, ulegniesz jej urokowi i cykniesz selfiaki. Rynek to doskonałe miejsce na obiad. Wybór bardzo duży, od zapiekanek po wykwintną kuchnię. My zawitaliśmy po raz któryś już, na zapiekanki. Wybór dla mięsożerców i wegetarian bardzo duży, zapiekanki bardzo dobre, koniecznie z gratisowym ogórkiem kiszonym.

 

Tu drogi do aglomeracji się rozdzielają, my nazywamy je: droga prawej strony i droga lewej strony trasy szybkiego ruchu na Bielsko. Lewostronna jest bardziej malownicza, wyjeżdża się z Pszczyny piękną starą Aleją Dębową, która kiedyś była głównym szlakiem dojazdowym do Pałacu. Kolejnym punktem na trasie są Tychy z bardzo dobrą infrastrukturą rowerową, właściwie przez całe miasto można przejechać ścieżkami rowerowymi. Na tym odcinku trasa prowadzi bardzo blisko linii kolejowej, można ją zakończyć na stacji Piasek lub Kobiór. Z Tychów do Katowic szlak prowadzi jak już wspomniałem wzdłuż linii kolejowej, następnie przez lasy, w Katowice wjedziesz w Piotrowicach. Stąd możesz pojechać do południowych dzielnic miasta lub wybrać drogę do centrum miasta.

Ponieważ mieliśmy w planie dobicie kilometrów wybraliśmy prawą stronę. Leśna ścieżka prowadzi  na długim odcinku pomiędzy ogromnymi rurami zaopatrującymi wiele miast aglomeracji w wodę. Trasa jest fajna, ma jednak jeden minus. W pewnym momencie musimy przejechać na drugą stronę wspomnianej trasy Katowice Bielsko Biała. Warto nie zabłądzić i przejechać na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną, inaczej licz się ze sporym opóźnieniem w oczekiwaniu na wolną od pędzących samochodów drogę.

 

Gdy w Mąkołowcu zauważyliśmy, że kilometrów nadal mało i do zmierzchu mamy zapas czasu. Pojawił się pomysł odbicia w prawo na Lędziny. Oczywiście mieliśmy w tym cel, cel oczywisty: odwiedzić Ognisko Grill and Chill, miejsce już kultowe wśród miłośników burgerów, które pieczone są  nad żywym ogniem, a  porcje są słusznie duże. Dla miłośników wołowiny jest możliwość zdublowania porcji mięsa z dużej już 200 gramowej porcji do 400 gramowego monstrum. Objedzeni mieliśmy jeszcze w planie zdobycie wzgórza Wandy, kolejne kilometry obnażyły moją słabość i omijając to najwyższe wzniesienie Katowic Pojechaliśmy lasami do Piotrowic, gdzie znane już z wielu wcześniejszych wyjazdów ścieżki poprowadziły nas w kierunku na Chorzów. Olek pragnący mieć wynik lepszy ode mnie towarzyszył mi do granicy miasta. Wygrał dzięki temu 6 km, Olek: 122 km, ja 116 km.

 

Dla kogo jest trasa Wisła Katowice?

Można powiedzieć, że dla każdego. Trudności technicznych i ciężkich podjazdów nie ma, oczywiście pod warunkiem, że z Wisły Głębce skręcisz w szosę z Istebnej w lewo i zjedziesz do miasta. Wiele kilometrów w dół. Wybierając Aleję Dębową jako trasę wyjazdową z Pszczyny, wycieczka jest bezpieczna. Prowadzi głownie ścieżkami rowerowymi, leśnymi duktami i drogami technicznym (przy „wielkich rurach”).

Jej zaletą jest możliwość skrócenia trasy w wielu miejscach i powrót koleją. Uwaga, powrót może być utrudniony w wakacje i wiosenne weekendy w godzinach popołudniowych i wieczornych ze względu na tłumy podróżnych wracających z gór.

Jedyne co musisz wsiąść pod uwagę to „rachunek sumienia” czy podołasz długiej w sumie trasie. Z drugiej strony, to przecież na tym między innymi polega podróżowanie. Poznawanie swoich limitów i czasem wychodzenia poza strefę komfortu.

Na koniec ważne sprawy techniczne: sprawdź pogodę na trasie i przygotuj odpowiedzenie ubranie, nie zapomnij zabrać zapasowej dętki dla siebie i osób, za które odpowiadasz, łatek, łyżki do opon, podstawowych narzędzi i oświetlenia roweru.

Więcej informacji o przygotowaniu roweru na dłuższe wycieczki znajdziesz w linkowanym poniżej artykule:

 


Autor

Piotr Burda

redaktor naczelny