Rowerem wokół Tatr
Sierpień to tradycyjnie najlepszy miesiąc na wyprawę w wysokie góry. Pogoda jest wtedy dość stabilna, coraz rzadziej zdarzają się gwałtowne zmiany pogody, a do tego zazwyczaj temperatury są dość przyjazne zarówno wysiłkowi pokonywania dużych różnic wysokości, jak i odpoczynkowi z widokiem na góry. Nikt nie powiedział, że nie można gór zwiedzać na rowerze. Proponujemy zatem pięć pomysłów na rowerowa wycieczkę pod Tatrami.
O Tatrach napisano już tyle mniejszych lub większych opracowań, że powtarzanie podstawowych informacji o nich mija się z celem – są one powszechnie dostępne w internecie lub tradycyjnych przewodnikach turystycznych. Tutaj streścimy się tylko do kilku podstawowych uwag. Po pierwsze – traktujemy Tatry jako całość, dlatego nasze trasy będą dotyczyć nie tylko terenów położonych po polskiej stronie, ale także tych po południowej stronie – w końcu cztery piąte tego najwyższego w Karpatach pasma górskiego leży właśnie po słowackiej stronie i trudno byłoby tego nie uwzględnić.
Po drugie – ruch rowerowy na terenie właściwych Tatr jest bardzo mocno ograniczony. Regulują je przepisy parków narodowych po obu stronach granicy, które dla rowerzystów są restrykcyjne. Po polskiej stronie rowerzystom udostępniono doliny Chochołowską i Suchej Wody Gąsienicowej – w obu przypadkach dojechać można do schronisk turystycznych. Warto pamiętać, że zabroniony jest odjazd na rowerze do Morskiego Oka, mimo że prowadzi tam dobra asfaltowa szosa. Spowodowane jest to bardzo dużym ruchem pieszych (i dowożących ich bryczek), który ma priorytet na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Więcej miejsc można zobaczyć po słowackiej stronie. Można tu wjechać do dolin: Zuberskiej, Żarskiej, Cichej i Koprowej, a także dotrzeć do Popradzkiego Stawu, Schroniska Wielickiego, na Siodełko i do Zielonego Stawu w Dolinie Kieżmarskiej. Szczegółowy wykaz wszystkich udostępnionych rowerzystom miejsc można znaleźć na stronach parów narodowych. Dlatego w naszych propozycjach skoncentrujemy się bardziej na terenach bezpośrednio przylegających do Tatr – w końcu z zewnątrz prezentują się one wcale nie gorzej!
Trzecia uwaga jest dość oczywista, ale jednak opisując tereny górskie trzeba zawsze ja uwypuklić. Pogoda bywa tutaj bardzo zmienna, burze i ulewy mogą znienacka zamienić łatwą przejażdżkę w morderczą walkę z żywiołem, zwłaszcza, że nawet w lecie temperatura w ciągu kilkudziesięciu minut potrafi spaść nawet o 10 lub więcej stopni. Otwarte przestrzenie są z kolei narażone na wyładowania atmosferyczne – pamiętajmy o tym wybierając się na trasę i kiedy widzimy nadchodzące opady poszukajmy dobrego miejsca na przeczekanie, nie próbując „uciekać” do przodu – prawie nigdy się to nie udaje.
Pozostaje już tylko życzyć pięknych widoków i niezapomnianych wrażeń. Oto pięć naszych propozycji na ciekawe wycieczki pod Tatrami.
Trasa 1
Zakopane-Droga pod Reglami-Siwa Polana-Dolina Chochołowska-Kościelisko-Gubałówka-Zakopane
Nie za długa, ale dość wymagająca trasa, prowadząca do jednej z dwóch udostępnionych rowerzystom dolin tatrzańskich po polskiej stronie. Dwa spore podjazdy, kapitalne widoki. W Dolinie Chochołowskiej trzeba być przygotowanym na spory ruch nie tylko rowerowy, ale i pieszy. Naszą wycieczkę rozpoczynamy w centrum Zakopanego, przy Równi Krupowej. Wyruszamy na zachód, przecinamy Krupówki i obok remontowanego Domu Turysty przejeżdżamy przez potok i docieramy do ul. Kasprusie. Skręcamy w lewo i podjeżdżając monotonnie w kierunku gór docieramy do małego parkingu, granicy parku narodowego i biegnącej poprzecznie Drogi pod Reglami. Skręcamy w prawo i przez najbliższe kilkanaście kilometrów będziemy poruszać właśnie tym traktem, który dawniej łączył kopalnie w dolinach Kościeliskiej i Chochołowskiej z hutą w Kuźnicach. Mijając wyloty dolinek reglowych docieramy do charakterystycznego kolana starej szosy przy wylocie doliny Małej Łąki. Szybko wracamy na utwardzony trakt Drogi pod Reglami i nieco mocniejszym podjazdem, a potem łagodnym zjazdem osiągamy asfaltową szosę, a potem docieramy do Kir, przy wylocie Doliny Kościeliskiej. Krótki odcinek jedziemy jeszcze asfaltem by po chwili skręcić w lewo na drogę, która skrajem łąk doprowadzi nas w końcu do drogi i Siwej Polany, leżącej w Dolinie Chochołowskiej. Skręcamy w lewo wjeżdżamy do lasu (po wykupieniu wejściówki do parku narodowego). Do schroniska pozostało ok. 7 km – początkowo jedziemy asfaltem do polany Huciska, gdzie dawniej znajdował się parking, po czym zaczynamy podjazd kamienistą drogą. Mijamy dwa zwężanie Niżnej i Wyżnej Chochołowskiej Bramy i wzdłuż pięknie szumiącego potoku docieramy do skraju Polany Chochołowskiej, z kapitalną „osadą” szałasów przy drodze. W górnej części polany docieramy w końcu do schroniska – najwyżej położonego miejsca na naszej trasie. Po odpoczynku zjeżdżamy w dół tą samą drogą aż do Siwej Polany, uważając na wędrujących drogą pieszych. Mijamy parking przy Siwej Polanie, jadąc dalej prosto przecinamy asfaltową szosę do Chochołowa i kamienistą drogą twardej nawierzchni przejeżdżamy nad potokiem. Przejeżdżamy przez przysiółek Roztoki i kierując się na wschód osiągamy szosę, która doprowadzi nas do centrum Kościeliska. Można stąd wrócić do Zakopanego, lub wspiąć się jeszcze na widokowy grzbiet Gubałówki. W tym celu skręcamy ok. 1 km za centrum wsi w lewo i asfaltową szosą stromo pniemy się pod górę, pod krzesełkiem na Butorowy Wierch, osiągamy grzbiet pasma Gubałówki. Teraz już prawie płasko, mijając ostrożnie turystów tłoczących się przy kramach koło górnej stacji kolejki, mijamy przekaźniki i zaczynamy zjeżdżać w dół. Po półtorej kilometra, przy kapliczce na Furmańcowej skręcamy w gruntowa drogę w prawo, która zakosami, dość karkołomnie sprowadza w dół do głównej szosy, którą w prawo docieramy do centrum Zakopanego.
<content>19112</content>
Trasa 2
Chochołów-Trstena-Jezioro Orawskie-Twardoszyn-Podbiel-Zuberec-Zwierówka-Orawice-Chochołów
Długa, ale bardzo ciekawa trasa prowadzi podnóżami słowackich Tatr Zachodnich, po drodze mijając kilka ciekawych zabytków, dobre miejsca kąpielowe, zagłębiając się aż pod sam główny grzbiet tatrzański. Trasa rozpoczyna się w Chochołowie, ale równie dobrze można wystartować z Zuberca, czy też znad brzegów „orawskiego morza”. Z centrum wsi, wśród kapitalnie zachowanej drewnianej zabudowy (najlepiej pod Tatrami) ruszamy początkowo na południe, w stronę Zakopanego, a po kilometrze skręcamy w prawo na drogę, która doprowadzi nas do granicy. Krótki, ale stromy podjazd kończy się przy pierwszych domach Suchej Hory, już na Słowacji. Wśród domów, asfaltową szosą, która co jakiś czas wznosi się lub opada, przejeżdżamy przez Hladovkę (Głodówkę) i pokonując stromym podjazdem niewysoki dział docieramy do Vitanovej. Stąd cały czas główną drogą nr 520 kierujemy się na zachód aż do Trsteny (Trzciany), gdzie docieramy do głównej drogi. W lewo można podjechać na malowniczy ryneczek z zabytkowym kościołem z charakterystyczną wieżą, nasza trasa natomiast prowadzi w prawo, po czym po kilkuset metrach skręca w lewo, w kierunku Jeziora Orawskiego. Podjazdem pokonujemy niewysokie garby – wokół piękne panoramy Tatr Zachodnich i dominującej ponad taflą wody Babiej Góry. Zbliżamy się do brzegów jeziora, przejeżdżamy przez Ustie, po czy docieramy do zapory, która spiętrza wody Białej i Czarnej Orawy, tworząc największe na Słowacji jezioro. Od zapory można podjechać kilka kilometrów dalej w stronę Namiestowa, gdzie nad brzegiem stoją liczne hotele, pensjonaty i kempingi – dobre miejsce na odpoczynek i orzeźwiającą kąpiel! Wracamy do zapory i pofalowaną szosą wzdłuż rzeki zjeżdżamy do Twardoszyna. Po lewej stronie, wśród nowej zabudowy stoi drewniany kościółek cmentarny z XVI wieku – arcydzieło wpisane na Listę Dziedzictwa UNESCO, nasza droga doprowadza do podłużnego ryneczku i głównej szosy. Skręcamy w prawo – przed nami najmniej przyjemny odcinek prowadzący ruchliwą szosą – trzymając się poboczy i towarzyszących miejscami dróżek rowerowych przez Niżną docieramy do Podbieli. Tu podziwiamy kolejne zabytki – zespól drewnianych chat, podobny nieco jak w naszym Chochołowie. We wsi skręcamy w lewo i już zdecydowanie mniej ruchliwą szosą jedziemy płasko, doliną żwawo płynącego potoku aż do Zuberca. Można stąd pojechać od razu do Orawic, ale przy zachowanych siłach i dobrej pogodzie warto wybrać się wgląd gór doliną Zuberską. Mijamy na początku ciekawy skansen w przysiółku Brestova, a potem parking na Zwierówce. Cały czas asfaltową drogą pniemy się po górę, wśród coraz wyższych tatrzańskich wierzchołków, by w końcu stanąć przy niewielkim stawku Czarna Młaka, obok Bufetu Rohackiego. Odpoczywamy wpatrzeni w potężne granitowe ściany Rohaczy nad nami, po czym wracamy do Zubreca. Tutaj skręcamy w prawo i pokonując niewysoki dział zjeżdżamy do doliny Błotnej. Szosa wzdłuż potoku podjeżdża coraz stromiej, osiągamy przełęcz Borek i stromo w dół zjeżdżamy do pięknej kotlinki Orawic. Znajdują się tu wda kąpieliska termalne – stare, tradycyjne i nowy aquapark – dobre miejsca by naprać sił przed powrotem. Z Orawic wyjeżdżamy na północ, dobrą szosą wzdłuż potoku docieramy do Vitanovej, gdzie skręcamy w prawo i dwoma stromymi podjazdami wracamy przez Głodówkę i Suchą Górę do Chochołowa.
Piękna, długa i dość męcząca trasa, prowadząca zachodnim skrajem Tatr i malowniczą kotliną Liptowa. Jedna z najbardziej widokowych wycieczek, jakie można odbyć pod Tatrami, dlatego warto wybrać się na nią przy dobrej pogodzie. Po drodze ozdobą trasy jest przepiękna kotlinka Obłazów, gidze wśród skał nad potokiem stoją stare drewniane młyny. Dobrym miejscem na rozpoczęcie wycieczki jest okolica Tatralandii, gdzie przy największym w tej części Europy aquaparku powstało osiedle domków wakacyjnych, kursuje także sporo autobusów, a w czasie wakacji także specjalne cyklobusy dla rowerzystów. Początkowo jedziemy na zachód główną drogą 584, która wije się wzdłuż brzegu jeziora Liptowska Mara, a w okolicach Liptowskiej Sielnicy skręca w prawo w stronę gór. Po kilku kilometrach zjeżdżamy z niej w lewo i przez wioskę Kwaczany dojeżdżamy do skraju lasu i wylotu głębokiej doliny, wyrzeźbionej w wapieniach Gór Chotczańskich, będących przedłużeniem Tatr. Teraz szutrową drogą podjeżdżamy, momentami stromo, mając po lewej ręce głęboki kanion potoku Kwaczanka. Po kilku kilometrach zjeżdżamy łagodnie do malowniczej kotlinki Obłazy, gdzie stają drewniane młyny w otoczeniu skał – jest to jedno z najbardziej urokliwych miejsc pod Tatrami. Dalej trasa ponownie prowadzi nas pod górę – wkrótce góry kończą się dość zaskakująco i docieramy do pierwszych zabudowań wioski Huty. Wśród luźnej zabudowy podjeżdżamy do góry, mijając wiele drewnianych chat. Przy górnym krańcu wsi osiągamy główną szosę z Liptowskiego Mikulasza do Zuberca i skręcamy na nią w prawo. Czeka nas jeszcze kilka kilometrów monotonnego, ale nie stromego podjazdu. W końcu szosa przewala się przez grzbiet i rozpoczyna się zjazd – od razu na początku po prawej znajduje się mała zatoczka, gdzie warto się zatrzymać i odpocząć, kontemplując kapitalne widoki na Liptów i wyrastające nad nim Niżne Tatry. Zjazd który nas czeka należy do najbardziej emocjonujących pod Tatrami – licznymi serpentynami, często kutymi w skale docieramy w końcu do zabudowań Liptowskich Matiaszowców. Można stąd wrócić drogą prosto do Tatralandi, lub w miarę posiadanych sił wybrać się jeszcze przez górki do Jałowca. W tym celu skręcamy w środku wsi w lewo i za znakami szlaku rowerowego podjeżdżamy stromo pod górę polnymi drogami. Osiągamy pofalowaną wyżynę i z kapitalnymi widokami wokół, dojeżdżamy do drogi biegnącej po poziomicy – wkrótce napotykamy niebieski szlak, skręcamy w prawo i stromym zjazdem osiągamy asfalt i parking u wylotu Doliny Jałowieckiej. Teraz już łagodnie w dół, mijając Jałowiec i Bobrowiec docieramy do Liptowskiego Mikulasza – skręcamy w prawo, na główną drogę i po kilometrze docieramy z powrotem do Tatralandii.
Męcząca trasa, dla rowerzystów o dobrej kondycji, która wyprowadza do najwyżej położonej punktu w Tatrach, możliwego do wjazdu na rowerze. Pierwszy etap to praktycznie jeden długi podjazd, zakończony w wysokogórskiej scenerii. Cała trasa jest przepiękna krajobrazowo, można ją dowolnie skracać – praktycznie z każdej mijanej miejscowości można wrócić kolejka elektryczną do punktu startu – w pociągach są specjalne miejsca dla rowerzystów. Startujemy w Popradzie spod dworca kolejowego – kierujemy się początkowo na zachód, wzdłuż torów – wkrótce osiągamy główna drogę, skręcamy w prawo na wiadukt i jedziemy w kierunku potężniejących przed nami Tatr. Przejeżdżamy Wielką – dawniej osobne miasteczko, a dziś dzielnicę Popradu, po czym zaczynamy lekko podjeżdżać w kierunku Wielkiego Sławkowa. Tutaj skręcamy w lewo, za znakami drogi rowerowej, przecinamy wiaduktem szosę do Smokowca i jednostajnie nachylonym stokiem osiągamy granicę lasu, który mocno ucierpiał w czasie katastrofalnych wiatrów w 2004 r. Jedziemy cały czas pod górę, trzymając się znaków docieramy do maleńkiej osady Tatrzańskie Zręby, która powstała przed wojną jako obóz oddziałów górskich. Wjeżdżamy na asfaltową drogę w lewo i po krótkim płaskim odcinku docieramy do kolejnej osady – Tatrzańskiej Polanki. Można stąd kontynuować trasę dalej w kierunku Szczyrbskiego Jeziora, ale prawdziwi „górale” nie mogą ominąć górskiego odcinka do Schroniska Wielickiego – 6,5 km podjazd pokonuje serpentynami ponad 600 metrów różnicy wysokości – na końcu mordęgi czeka schronisko nad stawem z widokiem na Gerlach! Powrót tą sama drogą do Tatrzańskiej Polanki, skąd jedziemy dalej główną drogą na zachód. Wije się ona zakosami, łagodnie wznosząc się wzdłuż torów kolejki elektrycznej. W pewnym momencie od drogi odchodzi w prawo boczna wąska asfaltówka, którą można dojechać do innego górskiego jeziora – Popradzkiego Stawu, nad którym stoi schronisko. Podjazd i trasa dużo mniej męcząca od poprzedniej – 4,5 km podjazdu, 260 metrów różnicy wysokości. Od stawu wracamy do torów kolejki i wzdłuż nich, starą drogą podjeżdżamy do centrum Szczyrbskiego Jeziora – najpiękniej położonej miejscowości pod Tatrami. Można pokusić się o objechanie jeziora naokoło – po czym dojeżdżamy do stacji kolejki - możliwy jest stąd powrót kolejką elektryczną do Popradu.
Ciekawa i malownicza trasa zapoznająca z północnymi podnóżami Tatr Wysokich i Bielskich. Z trasy kapitalne widoki na góry – zwłaszcza z okolic polany Głodówka. Startujemy w centrum Zakopanego, kierując się na południe ul. Jagielońską, a potem Bulwarami Słowackiego, docierając w okolice Ronda przy drodze do Kuźnic. Tu skręcamy w lewo i kierujemy się pod stokami Nosala na wschód. Mijamy Bystre, zjeżdżamy do Jaszczurówki, za którą rozpoczyna się stromy podjazd serpentynami, przy których stoi piękna drewniana kaplica zaprojektowana przez Witkiewicza. Z czasem stromizna drogi staje się coraz mniejsza – wjeżdżamy do Toporowej Cyrhli, a po prawej otwiera się szeroki widok na Podhale. Za osadą wjeżdżamy do lasu i prostym odcinkiem, łagodnie w dół dojeżdżamy do mostku na Suchej Wodzie. Nasza trasa prowadzi cały czas Drogą Oswalda Balzera, w kierunku Łysej Polany – nazwanej tak na część historyka i prawnika który obronił polskie prawa do Morskiego Oka. Za Sucha Wodą, droga lekko wznosi się, a wkrótce prawie płasko docieramy do leśniczówki Zazadnia, za którą czeka nas kolejny podjazd. Serpentynami pniemy się na Wierch Poroniec i wkrótce osiągamy drogę z Bukowiny Tatrzańskiej – można w tym miejscu znacznie skrócić trasę jadąc w lewo prosto do centrum Bukowiny. Kto jednak czuje się na siłach rusza dalej – zjeżdżamy w dół ruchliwym odcinkiem dojazdowym do Palenicy, skąd rusza się do Morskiego Oka i po chwili jesteśmy już w Łysej Polanie. Skręcamy w lewo na graniczy mostek – warto tu zatrzymać się i spojrzeć w prawo – przed nami najpiękniejsza panorama u-kształtnej Doliny Bialej Wody z Gerlachem w tle. Ruszamy dalej – po krótkim podjeździe osiągamy płytką przełączkę – po prawej wśród lasu stoi malowniczy dworek myśliwski dawnych właścicieli tych okolic – rodu Hohenlohe. Zjeżdżamy stromo do Tatrzańskiej Jaworzyny i długim odcinkiem przez las osiągamy Podspady. Tutaj kierujemy się w lewo i po kilku kilometrach ponownie wjeżdżamy do Polski. Po lewej stronie mijamy wielkie zgrupowanie drewnianych szałasów na polanie Podokólne, a nieco dalej wjeżdżamy do Jurgowa. Przed domami odchodzi w lewo droga do Brzegów – jedziemy nią przez rzekę, za którą kierujemy się pod górę, wśród domów osiągając charakterystyczną serpentynę. Skręcamy z asfaltu w lewo i po chwili dojeżdżamy do szosy z Łysej Polany do Bukowiny – warto stad podjechać kilkaset metrów w lewo, by z polany Głodówka podziwiać najpiękniejsza panoramę Tatr od strony północnej. Teraz już kierujemy się do centrum Bukowiny, na rondzie skręcamy w lewo i ruchliwymi drogami kierujemy się przez Poronin do Zakopanego, gdzie kończymy wycieczkę.
- Rowerem pod połoninami
- Na rowerze przez zachodnie kresy Polski