Skip to main content

Rowerem po czeskim odcinku Szlaku Żelaznej Kurtyny - historia zimnej wojny w pigułce.

Autor: Piotr Burda

To nie jest zwykłe kręcenie kilometrów, to nie tylko piękne widoki, to nie tylko podjazdy i zjazdy, to nie tylko Czeska gościnność, to nie tylko zwiedzanie miast, zamków, klasztorów. To nie tylko wieczorne rowerzystów o przejechanej trasie rozmowy. Wyprawa trasą eurovelo nr 13 - zwanej Szlakiem Żelaznej Kurtyny to Historia, historia przez duże H. Historia z lat niedawnych, historia pamiętana przez pokolenia, które zaznały życia w czasach gdy połową Europy władał sowiecki komunizm. 

Zapraszam Cię droga Czytelniczno, drogi Czytelniku na wyprawę w której uczestniczyłem i którą dla Ciebie opisałem.

Spotykamy się w Pradze, nigdy wcześniej się nie widzieliśmy, Francuz z Alzacji, Austriak, Ślązak z Polski i nasi przewodnicy. Ruszamy w kierunku granicy z Bawarią, po drodze zabieramy z praskiego lotniska Litwinkę. W prawie pełnej grupie z rowerami na dachu  busa docieramy objazdem przez Niemcy do czeskiego Rozwadowa. Tam, przy byłym urzędzie celnym dołącza do nas Prusaczka i Niemiec. Całą już grupą ruszamy do muzeum.

Mamy rok 2024, każdy z nas, uczestników wyjazdu wie, że przed 1989 rokiem takie spotkanie grupy dziennikarzy w tym miejscu nie mogłoby się odbyć. Jesteśmy na terenie Żelaznej Kurtyny – granicy, która oficjalnie miała chronić mieszkańców miłujących pokój mieszkańców Europy Wschodniej przed imperialistycznym, zachodnioeuropejskim najeźdźcą. W rzeczywistości były to zasieki więzienia zwanego „Państwami Socjalistycznymi”. Zasieki, płoty pod napięciem, kilometrowe pasy ziemi niczyjej, wieżyczki strażnicze, psy i strażnicy byli tu głównie po to, by mieszkańcy „przodującej części świata” nie uciekali na zachód.

Każdy z uczestników wyjazdu ma swoją historię, ma historię swojej rodziny, ma w głowie lekcje historii ze szkoły. Okazuje się, że te historie, ludzi, którzy jeszcze kilka godzin temu się nie znali, są mocno splątane. Do tego jeszcze wrócę.

Celem naszej międzynarodowej wyprawy jest czeski odcinek Trasy Eurovelo 13, zwanej Szlakiem Żelaznej Kurtyny. Najdłuższa trasa w Europie ma ponad 10 tys. kilometrów i prowadzi wzdłuż byłej granicy między blokiem wschodnim i Europą Zachodnią.

Kilka lat temu miałem okazję przejechać kilka odcinków na Łotwie – o Łotewskim odcinku przeczytacie tu:

Trasa EuroVelo Iron Curtain na odcinku czeskim to wyjątkowa podróż wzdłuż dawnej żelaznej kurtyny, która przez dekady dzieliła Europę na Wschód i Zachód. Dziś, szlak ten stanowi pomnik historii, łącząc malownicze krajobrazy z bolesnymi wspomnieniami z czasów zimnej wojny. Na trasie można odkryć opuszczone wioski, fascynujące muzea oraz miejsca pełne historii i naturalnego piękna.

EuroVelo 13,  na odcinku czeskim biegnie wzdłuż granicy z Niemcami i Austrią. Trasa rozpoczyna się na północy, przy granicy z Niemcami, w okolicach miasta Krásná Lípa. Stamtąd prowadzi przez piękne krajobrazy gór i lasów, kierując się na południe, w stronę Parku Narodowego Szumawa, aż do granicy z Austrią. Nasza wyprawa, ograniczona czasowo pozwoliła zwiedzić jedynie krótki jej odcinek.

 

Zaczynamy wyprawę od odwiedzenia przejścia granicznego między Czechami i Niemcami, dziś nie ma tu zasieków, nie ma strażników, są zabudowania strażnic i pozostałości po licznych po czeskiej stronie restauracjach i sklepach przyciągających po 89 roku Niemców na tanie zakupy. Sklepy poległy po otwarciu przebiegającej w pobliżu nowej autostrady, kupujących jest tu niewielu.

Odwiedzają to miejsce głównie rowerzyści i miłośnicy historii. Znajdujące się w byłym budynku straży granicznej Muzeum Żelaznej Kurtyny (Muzeum železné opony) w Valticach jest jednym z najważniejszych punktów na trasie. Muzeum oferuje głęboki wgląd w historię podziału Europy oraz życie codzienne w cieniu żelaznej kurtyny. Wystawy prezentują liczne artefakty, dokumenty, zdjęcia oraz osobiste historie ludzi, którzy doświadczyli represji i kontroli. Znajdują się tam również modele wież strażniczych, fragmenty ogrodzeń oraz różne urządzenia używane do monitorowania granicy. Zwiedzanie muzeum jest nie tylko edukacyjne, ale również poruszające, ukazując trudne realia życia w podzielonej Europie.

Warte odwiedzenia jest jeszcze z jednego powodu. Założyciel Fundacji prowadzącej to miejsce, Pan Vaclav Vitovec, to nie tylko miłośnik historii, to historia sama w sobie. Triathlonista, trzykrotny uczestnik Mistrzostw Świata w Triathlonie, organizator pierwszych europejskich zawodów w tym arcy wymagającym sporcie, człowiek, który miał okazję poznać polityków, sportowców i zwykłych ludzi z dwóch stron żelaznej kurtyny jest doskonałym opowiadaczem, żywą lekcją historii – gorąco polecam wizytę i spotkanie z Vaclavem.

Opuszczone Wioski na trasie żelaznej kurtyny

Podczas podróży trasą Eurovelo 13 w Czechach, można natknąć się na kilka opuszczonych wiosek, które przypominają o trudnej historii życia w pasie przygranicznym w komunistycznej Czechosłowacji. Jedną z nich jest Ples, Ploss, niewielka wioska, która została opuszczona w wyniku przesiedleń i działań wojennych. Spacerując po tym miejscu, gdzie jedynym śladem po mieszkańcach jest stary, na szczęście zadbany, cmentarz z mogiłami jej przedwojennych mieszkańców, poczuć można jedynie ich strach, strach ludzi przepędzanych przez wojnę ze swojego heimatu, ze swoich domów pradziadów, Groby i drzewa tylko one są tu niemymi świadkami historii, pokazującymi skutki politycznych decyzji na życie zwykłych ludzi. Zapyta ktoś, co się przytrafiło tej liczącej kilkadziesiąt zagród wsi? Pechem jej mieszkańców było po dwakroć położenie, po raz pierwszy cierpiała przez zmianę granic, przez wieki bawarska, stała się czeska i mieszkańców wysiedlono. Drugie, cierpienie i ostateczny cios wydała na nią decyzja Stalina i władz Czech o budowie żelaznej kurtyny, wioski nie zasiedlono, stała się pasem ziemi niczyjej, gdzie wstęp był wzbroniony, a domy stały się celem wprawiających się w fachu, czeskich artylerzystów.

Takich miejsc jest więcej, mniej lub bardziej zniszczone, niemniej warte zatrzymania i refleksji nad czasem minionym. Tak jak splątane są losy tych ziem, tak splątane są losy uczestników. Jesteśmy wszyscy z państw należących do Unii Europejskiej, układu z Schengen, przed 89 roku dzieliła nas Granica. Jeszcze bardziej łączą nas losy naszych przodków. Pogmatwane losy Europy z okresu międzywojnia. Niemiecka koleżanka wspomina o rodzinie swojej babci. Część z Kluczborka (Śląsk), część z Pomorza (Prusy Wschodnie), Kolega Alzatczyk wspomina o swoim Ojcu – wcielonym do Wermachtu. Ja Ślązak znam te historie doskonale, wypędzenie, gdy inni cieszyli się wyzwoleniem, wcielenia do Wehrmachtu dziadków, wujków. Taka była Europa lat 30…

Dzisiaj, nasza międzynarodowa grupa jedzie dalej, kolejne widoki i ślady historii przed nami. Niezauważalnie wjeżdżamy do Niemiec, by po chwili wrócić do Czech. Granic nie ma – są tylko historie o granicy.

Widoki na trasie przednie, ogromne połacie lasów, gór i  nasza trasa. Trasa doskonale oznakowana. Czechom należą się słowa uznania i powinny być przykładem. W całym kraju obowiązuje jednolity system oznaczenia tras rowerowych. Żółte znaki z numerem, czasem z podanym punktem na trasie i odległością do niego. Znaki umieszczone tam, gdzie są potrzebne, na skrzyżowaniach, w miejscach zmiany kierunku, nie bój się, że na prostym długim odcinku znaku nie widać, będzie tam, gdzie będzie potrzebny.

Kolejnym punktem, który koniecznie musisz odwiedzić, to Żelezna Ruda z obowiązkowym postojem nad Czarnym Jeziorem, jednym z największych naturalnych jezior w Czechach.. Choć nie jest bezpośrednio związane z historią żelaznej kurtyny, stanowi atrakcyjny punkt postojowy na trasie, pozwalający na chwilę odpoczynku i podziwianie piękna szumawskiej przyrody

Wróćmy do Żeleznej Rudy. Železná Ruda, malownicze miasteczko w Szumawie, stanowi ważny punkt na szlaku. Oprócz pięknych krajobrazów można tu zobaczyć pozostałości dawnej infrastruktury granicznej. Można samemu sprawdzić jak wyglądały zasieki na granicy, dotknąć drutów – dziś już niepodłączonych do prądu i uciec przez zasieki do wolności.

Pas ziemi niczyjej po stronie Czechosłowackiej miał od kilkuset metrów do 4 kilometrów szerokości. Linie płotów i umocnień wybudowano po stronie Czechosłowackiej, często mocno oddaloną od linii granicznej.

Jeden z przewodników opowiada tu historię o działaniach czeskiej bezpieki. Brzmi ona tak:

„Bezpieka przez współpracowników rozprowadzała sekretną informację o przewodnikach / przemytnikach, którzy za sowitą opłatą przeprowadzają ludzi przez granicę do wolnego zachodu. Chętni do opuszczenia raju robotników i chłopów otrzymywali tajny adres w pobliżu granicy. Tam spotykali się z przewodnikiem, płacili i w jego towarzystwie szli ku granicy. Kilka godzin kluczenia po lesie, wreszcie zasieki, przewodnik zna miejsca, gdzie wzrok strażników nie sięga i udanie przeprowadza uciekinierów na drugą stronę. Tam ich zostawia i wraca. Serca uciekinierów rosną, gdy po chwili błąkania po niemieckiej stronie spotykają amerykańskich żołnierzy. Ci witają ich serdecznie w wolnym świecie, częstują herbatą, czekoladą, informują, że najbliższe tygodnie spędzą w obozie dla uchodźców bez możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym i teraz jest ostatnia chwila, by przekazać bliskim informację o udanej ucieczce. Notesy w rękach „amerykanów” szybko wypełniają się adresami, telefonami, Kurtyna opada, akt drugi zamienia euforię w strach. „Amerykanie wyciągają legitymacje Czechosłowackiej bezpieki i aresztują uciekinierów”.

Tak się kończy opowieść o marzeniu. Akcja służb trwała kilka miesięcy, na szczęście państwa zachodnie dowiedziały się o mistyfikacji i pod groźbą wybuchu międzynarodowego skandalu zaprzestano „tej sztuki”. Całe „przedstawienie” z przekraczaniem granicy odbywało się daleko od jej faktycznego przebiegu. Uciekinierzy cały czas przebywali w Czechosłowacji, aresztowano ich, ich najbliższych. Na pytanie, co się działo z pieniędzmi, pewno niemałymi odpowiedzią przewodnika było znaczące skinienie głowy.

Wycieczka staje się lekcją historii, historii opowiadanej przez naocznych świadków, lokalnych przewodników i nas samych. Przewodnik, który nas oprowadzał po Żeleznej Rudzie zakończył swą opowieść: „Moją najlepszą życiową decyzją była ucieczka z Czechosłowacji w latach siedemdziesiątych”.

Wróćmy na chwile do splątanych dziejów, ucieczka przewodnika z socjalistycznego raju była jego wyborem, ucieczka dziadków niemieckiej dziennikarki przed Armią Czerwoną nie była ich wyborem, ucieczka polskiej ludności przed nazistowską pożogą w 39 roku, również. Tragedia Górnośląska i represje wobec Alzatczyków we Francji były czym? Wygnanie mieszkańców Ples i innych mijanych w te dni miejscowości były czym?

Szlak na poznanym podczas wyjazdu odcinku nie jest trudny technicznie, oznakowanie bardzo dobre, miejscami popalić mogą dać podjazdy. Infrastruktura noclegowa i żywieniowa nie powoduje zbędnych problemów.

Informacje o ważnych punktach na szlaku

Park Narodowy Szumawa

Park Narodowy Szumawa to jeden z najpiękniejszych rejonów przyrodniczych Czech, który warto odwiedzić podczas podróży trasą EuroVelo 13. Rozciąga się wzdłuż granicy z Niemcami i oferuje niesamowite widoki, dziką przyrodę oraz liczne szlaki turystyczne. To idealne miejsce na odpoczynek i zanurzenie się w naturze po dniach spędzonych na rowerze.

Český Krumlov

Podróżując dalej na południe, warto zatrzymać się w Českým Krumlovie. To urokliwe miasto, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, słynie z pięknie zachowanej średniowiecznej architektury, zamku oraz malowniczych uliczek. Český Krumlov to idealne miejsce na przerwę, oferujące liczne kawiarnie, restauracje oraz zabytki do zwiedzania.

Strážný to mała miejscowość położona w południowej części Czech, blisko granicy z Niemcami. Jest to jedno z miejsc, przez które przebiega Szlak Żelaznej Kurtyny. Strážný jest znane z pięknych krajobrazów i bliskości do Parku Narodowego Szumawa, co czyni go atrakcyjnym punktem dla turystów rowerowych i pieszych.

Jezioro Lipno

Jezioro Lipno, największe sztuczne jezioro w Czechach, znajduje się w regionie Szumawy. Jest popularnym miejscem rekreacyjnym, oferującym szeroką gamę aktywności, takich jak żeglarstwo, windsurfing, wędkarstwo oraz turystyka piesza i rowerowa. Szlak Żelaznej Kurtyny biegnie w pobliżu jeziora, co pozwala turystom na podziwianie jego malowniczych widoków.

Dolní Vltavice

Dolní Vltavice to niewielka miejscowość położona nad brzegiem Jeziora Lipno. Jest to idealne miejsce na odpoczynek dla turystów podróżujących Szlakiem Żelaznej Kurtyny. Dolní Vltavice oferuje spokojne otoczenie oraz dostęp do jeziora, co czyni ją atrakcyjnym miejscem na relaks i rekreację.

Lipno nad Vltavou

Lipno nad Vltavou to popularna miejscowość turystyczna położona nad Jezioro Lipno. Znana jest z licznych atrakcji, takich jak park linowy, ścieżka w koronach drzew, oraz ośrodek narciarski. Lipno nad Vltavou jest również ważnym punktem na Szlaku Żelaznej Kurtyny, oferującym liczne udogodnienia dla turystów rowerowych i pieszych.

Zamki na trasie

W regionie Szumawy, w pobliżu trasy Szlaku Żelaznej Kurtyny, znajduje się wiele średniowiecznych zamków, które warto odwiedzić. Jednym z nich jest zamek Rožmberk, położony nad rzeką Wełtawą. Zamek ten, zbudowany w XIII wieku, jest jednym z najstarszych zamków w Czechach i oferuje zwiedzającym możliwość poznania historii regionu oraz podziwiania pięknych widoków na okolicę. 

 


Autor

Piotr Burda

redaktor naczelny